Najwięcej korzyści w pozycjonowaniu przynoszą linki dofollow, dlatego każdy specjalista SEO stara się pozyskiwać ich jak najwięcej. Wykorzystujemy różnorodne metody… komentujemy na blogach, zamieszczamy wpisy w katalogach, preclach, udzielamy się na forach dyskusyjnych, czy też „spamujemy” przeróżnymi narzędziami. Lista linków rośnie w zastraszającym tempie, przychodzi moment, w którym już sami nie wiemy które są nofollow, a które dofollow. Tutaj z pomocą przychodzi ciekawe darmowe narzędzie wspomagające pracę pozycjonerów, które służy do masowego sprawdzania stron (adresów URL, naszych BL) pod kątem występowania atrybutu nofollow.
Program nazywa się DOFOLLOW Link Checker, dzięki niemu bardzo szybko sprawdzimy setki backlinków i wyodrębnimy te, które są wolne od nofollow. Narzędzie zostało zaprojektowane z myślą o sprawdzaniu backlinków w komentarzach (wyeksportowane listy ze Scrapeboxa), dlatego docelowy URL sprawdzany jest także pod kątem możliwości stosowania linków z anchor tekstem.
Procedura analizowania URL jest bardzo prosta. Uruchamiamy aplikację, przywita nas okno powitalne które zamykamy. Następnie pojawi się okno dialogowe, w którym wskazujemy lokalizację pliku zawierającego zestaw adresów URL.
Po wskazaniu pliku automatycznie otworzy się okno przeglądarki i rozpocznie się proces sprawdzania adresów.
Gdy program zakończy sprawdzanie, wyświetli komunikat z podsumowaniem.
Dodatkowo na Pulpicie powstanie dokument tekstowy nazwa_pliku_DOFOLLOW_2011-11-23.txt który będzie zawierał wszystkie odsyłacze oznaczone jako dofollow.
Narzędzie nie jest doskonałe, potrafi zawiesić się w trakcie wykonywania zadania. Dane są bardzo ogólne, brakuje kilku ważnych informacji, mimo to DOFOLLOW Link Checker jest użytecznym narzędziem i zapewne znajdzie się w „kieszeni” każdego pozycjonera.
Narzędzie wygląda bardzo ciekawie, ale niestety nie znalazłem wersji dla Linuksa co jest według mnie ogromnym minusem. Chciałem mieć Linuksa do pracy, a jak zwykle będę musiał pod Windowsem pozycjonować, bo emulacja większości programów mija się z celem.
Niestety większość najciekawszych darmowych narzędzi SEO jest dedykowanych pod Windows, niektóre uruchomimy przez Wine ale są takie programy, które za nic na świecie nie ruszą na Linuksie, dlatego też jestem zmuszony użytkować Windows – większość narzędzi które używam działa tylko na nim.
Mam pytanie: a w jakim rozszerzeniu ma być ten plik z adresami naszych linków? Szkoda, że ten program sam nie potrafi zebrać naszych linków przychodzących np. po podaniu url do naszej strony. Ja linki sprawdzam przed dodaniem wtyczką do firefoxa o nazwie nodofollow.
Pakujesz linki do zwykłego pliku tekstowego (TXT), wskazujesz w programie i po chwili Masz na wyjściu wszystko przefiltrowane. Program do masowego sprawdzania czy nasze wpisy mają nofollow czy też nie.
Program służy wyłącznie do analizy linków. Tutaj niestety musimy użyć innego narzędzia do pozyskania informacji stronach, na których znajdują się backlinki, zwykle te płatne narzędzia mają już informacje, czy dany odsyłacz jest oznaczony nofollow.
Ciekawa wtyczka. Nie wiem dlaczego ale po instalacji na Firefoksie wysypały mi się wszystkie ad-ons na IE. Słyszałem, że nowa panda namierza wszystkie linki nofollow i ciągnie w dół ranki tych stron co mają linki nofollow, zwłaszcza, jeżeli strona ma kilka llinków noffolow, co znaczy, że właściciele witryn dających linki nie chcą promować tych stron, lub mają ich dość – jako mało wartościowe.
A ja wyskocze trochę jak Filip z konopii, według Ciebie nofollow mają moc? 🙂 Ja uważam że warto je mieć aby budować mityczny trust rank.
Linki nofollow są częścią każdej dobrej strategii pozyskiwania linków więc według mojej opinii należy pozyskiwać także takie linki. Czytałem kilka artykułów jakoby nofollow przenosił jakąś „tajną” część mocy (to nie moja opinia).
Na chwilę obecną obserwuję całą sytuację, mam na ten temat nieco inne wnioski – wprawdzie link nofollow nie wpływa bezpośrednio na pozycję danego słowa w wynikach wyszukiwania, lecz „dobry” link z nofollow, ze strony o wysokim TR wpływa na całokształt domeny i realnie zwiększa TR strony do której linkuje, co z kolei pośrednio przekłada się na zdolność osiągania wysokich pozycji w SERPie przez tą witrynę więc w mojej opinii takie linki mogą być wartościowe, ale trzeba spełnić jeszcze inne warunki, aby w pełni wykorzystać potencjał. Może kiedyś coś więcej o tym napiszę – własne spostrzeżenia na ten temat być może okażą się ciekawe, zobaczymy.
Dużo szybszy jest dodatek do Firefoxa
{usunięto link}
na bieżąco pokazuje linki nofollow, wtedy widzimy, czy warto dodawać link, czy nie.
Z tego co wiem, Search Status nie potrafi sprawdzać automatycznie atrybutu linków, mówię o zaciąganiu listy backlinków z pliku tekstowego i poddawaniu ich analizie. Jeśli coś przeoczyłem to mnie popraw, ja tam takiej funkcji nie widzę.
Search Status ma taką opcję – sprawdzania linków nofollow, dokładnie to podświetla linki z atrybutem nofollow. Czy według Ciebie wyniki które pokazuje to narzędzie nie są miarodajne, są zafałszowane?
Podobnie działa SeoQuake, jednak nie podświetla, a przekreśla linki nofollow.
Nie zauważyłem aby źle działał. Jak znasz jakiś przypadek, w którym ów wtyczka nie działa to chętnie wszyscy zapoznamy się.
Dobra rzecz. Generalnie nie zwracam uwagi bo słyszałem, że jak ktoś ma same follow czy dofollow to wygląda sztucznie (bez nofollow)
Dobrym sposobem jest też umieszczanie adresu w komentarzach pod wartościowymi i ważnymi artykułami.
{ale to nie na każdym blogu przejdzie ;)} – Organizacja Imprez Warszawa
Dodanie adresu własnej witryny w komentarzu pod wartościowym artykułem powoduje zwiększenie atrakcyjności dla botów wyszukiwarek
ja używam wtyczki do FF donofollow czy jakoś tak i niestety widzę, żę tutaj też jest nofollow i lipa jest 😀
Nofollow też trzeba zbierać, ja ostatnio specjalnie łaziłem po forach i blogach szukając nofollow bo miałem same listy dofollow :/ a teraz jest istotne zachowanie proporcji w linkowaniu nofollow/dofollow.
PS. Dofollow można u mnie zdobyć wyłącznie poprzez wartościowe wpisy gościnne, oczywiście tylko powiązane tematycznie strony dostaną prezent.
Alternatywą dla SEOQuake dla chrome może być wtyczka NoFollow, całkiem niezła, właśnie testuję 🙂