Czyli czego agencje SEO nie powiedzą Ci o pozycjonowaniu za efekt. Brutalna prawda o pozycjonowaniu za efekt, o tym nie napisze żaden seowiec, pozycjoner i żadna agencja SEO rozliczająca się z Tobą w ten sposób. Dlaczego? Odpowiedź znajdziesz w tym artykule…
Gwarancja w pozycjonowaniu za efekt
Na wstępie odpowiem na pytanie o gwarancję w pozycjonowaniu, bo takowe obietnice są bardzo często dodatkiem do ofert w pozycjonowaniu za efekt.
W pozycjonowaniu nigdy nie było i nie będzie czegoś takiego jak gwarancja.
O gwarancjach w SEO często pisali pracownicy Google. Powyżej wypowiedź Kaspara. Link do wątku na forum Google.
Co więcej, na jednym z hangoutów John zapytany o funkcjonowanie algorytmu, sam nie potrafił wyjaśnić jak on działa, więc jeżeli jeden z najważniejszych ludzi w Google nie wie jak działa algorytm, to nie oczekuj takiej wiedzy od żadnej agencji SEO. Szczegółów nikt nie zna, nawet pracownicy Google! Nie znając szczegółów nikt nie jest w stanie zagwarantować stałej pozycji w Google.
Wiedza specjalistów w tej dziedzinie oparta jest na doświadczeniu własnym czyli wykonanych realizacjach, testach i „byciu na czasie”. Czym więcej testujesz, czym więcej wypromowałeś fraz, czym więcej zdobyłeś ruchu z organika, czym więcej klientów pozyskałeś dla zleceniodawcy – tym lepiej zrozumiesz funkcjonowanie algorytmu. Wiele firm obiecuje złote góry, kreuje się na wielkich znawców, pokazuje nieprawdopodobnie wysokie statystyki skuteczności, gwarantuje pozycje i Bóg wie co jeszcze. Część agencji zrobi wszystko by pozyskać klienta, szczególnie teraz, gdy konkurencja w branży coraz większa, głównie za sprawą leszczy (czyt. amatorów), którzy ledwo co odstawią smoczek otwierają agencję SEO, bez podstawowej wiedzy, bez jakiegokolwiek przygotowania, poza umiejętnościami wykorzystania softów do spamowania… ptfuu zdobywania linków w hurtowych ilościach.
Nieważne są obietnice złożone przez agencję, ważne są fakty…
Pozycjonowanie „za efekt” oczami klienta i agencji
Na przestrzeni ostatnich lat najbardziej popularną w Polsce formą rozliczeń jest model „za efekt” czyli za osiągnięcie wyznaczonej pozycji. Model rozliczenia wręcz idealny dla klienta, ale tylko na pierwszy rzut oka. W tym modelu rozliczeniowym teoretycznie klient nie ponosi żadnych kosztów, dopóki jego witryna nie zacznie rankować w Google na wybrane słowa kluczowe. Wysokość wynagrodzenia uzależniona od przedziałów pozycji (1, 2-3, 4-6, 7-10 lub w innej kombinacji, lub też bez przedziałów za każdą pozycję z osobna) liczona dla każdego dnia w danym miesiącu rozliczeniowym. Prawdziwy raj dla klienta! Klient zadowolony, oszczędził już na starcie, nie interesują go żadne koszty, audyt ma za darmo (o ile firma SEO w ogóle go wykona, a jeśli wykona to czy będzie szczegółowy z uwzględnieniem również kwestii użytecznościowych rzutujących na konwersji czy też kwestii związanych ściśle z karami on-site’owymi), optymalizację też dostanie za free (o ile zmianę jednego meta tagu na stronie głównej można nazwać optymalizacją – tak część firm podchodzi do optymalizacji strony). Wszystko w ofercie wygląda idealnie, żyć nie umierać! Jednak jak pokazuje brutalna rzeczywistość „na efekt” można co najwyżej w łóżku pozycję zastosować (czyt. w Kamasutrze pozycja „na jelenia”) a nie rozliczać się z agencją taką metodą.
Zagrożenia płynące z takiego modelu rozliczania
Presja szybkiego efektu
Dla agencji w pozycjonowaniu za efekt liczy się czas w jakim fraza dojdzie do premiowanych pozycji. Czym szybciej zostanie wbita, tym szybciej firma wystawi klientom fakturę. Szybkie metody to głównie zastosowanie automatów do zdobywania linków. Właściciel tak promowanej witryny otrzymuje linki z systemów wymiany linków, precli, marnej jakości katalogów, automatycznie tworzonych stron zwanych „zapleczem” i innych miejsc będących domeną BHS (Black Hat SEO). W niektórych przypadkach agencje posuwają się nawet do hakowania witryn w celu zamieszczenia na nich linków do promowanych witryn.
Niektóre agencje w początkowej fazie pozycjonowania za efekt nie stosują agresywnych metod, jednak jeśli pozycjonowanie „nie idzie”, pod presją efektu mogą zostać zastosowane najgorsze możliwe metody pozycjonowania, które w większości prowadzą do filtrów ręcznych lub algorytmicznych.
W tym miejscu trzeba jeszcze powiedzieć, a w zasadzie zdefiniować na nowo pojęcie efektu. Nie zaprzeczam i nigdy nie zaprzeczałem – w szybkim pozycjonowaniu (metodami BHS) wciąż można uzyskać szybko wyniki, jednak pozycje fraz będą niestabilne, byle pierdnięcie algorytmu, aktualizacja i możesz pożegnać się z pozycjami. Efektem końcowym będzie kara od Google, której możesz nigdy nie zdjąć, a jedynym rozwiązaniem które usłyszysz od agencji SEO będzie… „zmień Pan domenę”.
W modelu za efekt jest to bardzo częsta śpiewka. Dlaczego proponują zmianę domeny na inną? Doskonale zdają sobie sprawę, że profil linków Twojej domeny jest fatalny i bez odpowiedniej wiedzy oraz danych (które często trzeba zakupić) będzie bardzo ciężko doprowadzić go do stanu „używalności”, w związku z czym nie będą tracić czasu na analizę i odfiltrowanie, proponują najlepsze dla siebie rozwiązanie – zmianę domeny. Po zmianie domeny lekko modyfikują strategię linkowania i ponownie jadą po niej czym popadnie. Klient na tym etapie może ponieść dodatkowe koszty związane z zakupem nowej domeny, a jakże! Również spotkasz się z sytuacją, gdzie firma w Twoim imieniu wykupi nową domenę i przekaże ją Tobie. Ci uczciwsi zarejestrują ją na Ciebie, a nie na swoją agencję – wtedy formalnie nie będziesz właścicielem swojej witryny… śmieszne? ale nie dla właściciela sklepu internetowego, który mimo wszystko przynosi dochody. Odbiegam nieco od tematu, takie wałki też mają miejsce, ale to nie czas i pora na rozwijanie tych kwestii.
Podsumowując, rozliczasz się za pozycję w modelu za efekt, Twoja domena dostała filtr algorytmiczny lub ręczny, agencja SEO proponuje zmianę domeny, dlaczego? Odpowiedź jest bardzo prosta, zmiana domeny równa się utrzymanie klienta. Zaproponowanie nowego startu na nowej domenie zwiększa prawdopodobieństwo, że klient nie rozwiąże umowy o pozycjonowanie, jednocześnie takie podejście zniweluje praktycznie do zera koszty agencji (w przypadku podjęcia próby odfiltrowania koszty są znaczące).
W tym schemacie nie muszą tracić czasu lub ponosić kosztów związanych z narzędziami SEO do analizy linków, zakupem raportów z narzędzi monitorujących backlinki lub opłaceniem abonamentu za dostęp do owego narzędzia i wreszcie nie muszą tracić czasu na odfiltrowywanie Twojej domeny. Prosta czysto finansowa kalkulacja opłacalności projektu w modelu „za efekt”.
Wycena i rozliczanie fraz
Zastanawiasz się w jaki sposób w pozycjonowaniu za efekt wybierane są frazy? Uważasz że wszystkie frazy są dobrane optymalnie? Nic bardziej mylnego! Wiele firm stosuje zasadę równomiernego rozkładu. Co to dla Ciebie oznacza? Już na starcie zyskujesz przynajmniej 50% szansy, że dobrane frazy będą nieoptymalne – dobrane pod agencję SEO, a nie pod klienta.
Frazy mogą zostać dobrane w taki sposób, aby jak najszybciej wygenerowały zyski. Rozliczasz się w końcu za pozycję i za efekt, nie oddając im na starcie ani grosza, więc nie miej do nich pretensji. Agencja żeby przetrwać musi wygenerować dochód, jednak wybieranie nieoptymalnych fraz nie można niczym usprawiedliwić, ale trzeba jasno powiedzieć, że ich działanie wymuszone jest faktem, że chcesz być robiony (w konia?) „za efekt”, na własne życzenie.
Wracając do fraz, w wielu sytuacjach by szybko inwestycja w Twoją stronę zwróciła się, wybierane są frazy o bardzo niskiej konkurencyjności lub nawet z zerową konkurencyjnością, które można nawet samą optymalizacją strony wbić do TOP-ów. W pakiecie możesz także otrzymać średnio trudne frazy i te z wysoką konkurencyjnością. Nie licz jednak, że najbardziej atrakcyjne frazy będą robione z równym zapałem co te gorsze lub że w ogóle kiedykolwiek będą robione. Wpierw zostaną wbite frazy o zerowej konkurencyjności lub nisko-konkurencyjne, które brutalnie mówiąc są guzik warte dla Twojego biznesu, a dopiero na kolejnych etapach, kiedy już pozycjonowanie za efekt będzie generowało fakturki, mogą (ale nie muszą) wbijać pozostałe. Inaczej mówiąc – zostaną wbite do TOP-ów frazy dla leszczy, to wygeneruje przychód, przez dalszy okres umowy pozostałych fraz bardziej konkurencyjnych mogą już wcale nie robić (chyba że będzie im się to mocno opłacać). W ten sposób część firemek generuje przychody, ale Ty kliencie z pewnością o tym wiedziałeś decydując się na pozycjonowanie za efekt, a jeśli nie to teraz się dowiadujesz!
Pozycjonując w takim schemacie można przyjąć jednocześnie nawet tysiąc klientów i firma będzie miała na tym mega zarobek. Od każdej umowy żeby wpadło miesięcznie tylko po 100 zł to daje już okrągłą sumkę 100 tyś złotych pozycjonując same „frazy dla leszczy”. Dlatego jest tak ogromne oburzenie na scenie SEO, kiedy ktoś podnosi ten niewygodny temat.
Oczywiście ktoś zaraz powie, że widział firmy które stosują inną zasadę, gdzie 100% wybranych fraz było o niskiej konkurencyjności lub zerowej. Owszem, do takich ekstremalnych sytuacji również dochodziło i nadal dochodzi, o czym zresztą możecie przeczytać na forach internetowych i grupach społecznościowych.
Dobranie listy słów kluczowych to bardzo ważny etap, który może zadecydować o Twoim być albo nie być w danej branży. Podobnie jest z wybraniem niewłaściwej formy rozliczania się z agencją. Frazy nie będą generowały sprzedaży – zwiniesz interes. Inną ważną kwestią jest… czytanie umów przed podpisaniem i w tym miejscu przechodzimy do kolejnego mega wałka, który niestety nie należy do rzadkości.
W umowach o pozycjonowanie za efekt jest uwzględniona informacja w jaki sposób frazy będą rozliczane, jakie są przedziały, jakie stawki za obecność w danym przedziale, warunki naliczenia płatności, a w części przypadków znajdziesz również szczegółowe informacje, na jakich zasadach będą monitorowane pozycje i o tym ostatnim punkcie za chwilę opowiem.
Monitorowanie efektów pozycjonowania to podstawowa czynność, zarówno ze strony agencji jak i klienta. W rozliczeniu za efekt monitorowane są pozycje witryny na ustalone frazy. Wysokość pozycji w wynikach wyszukiwania uzależniona jest od wielu czynników, jednym z tych czynników jest geolokalizacja. Co to dla Ciebie jako klienta oznacza? Zaraz dojdziemy do odpowiedzi. Tymczasem wyjaśnię prostymi słowami o co chodzi z tą geolokalizacją.
Dla przykładu, Pan Franek posiada firmę zlokalizowaną w mieście Gniezno, podpisał umowę z agencją SEO na pozycjonowanie frazy „meble na wymiar”. Chciałby sprawdzić jaką ma pozycje, w tym celu otwiera przeglądarkę, przechodzi do wyszukiwarki google.pl i wpisuje ową frazę. Jest wniebowzięty! Jego strona na tę frazę znajduje się na 3 miejscu w Google ale… wyszukiwania dokonał z lokalizacji siedziby firmy czyli „Gniezno”. Za tydzień Pan Franek jedzie na konferencję branżową do Warszawy i chce się pochwalić kolegom, jak wysoko znajduje się jego strona w Google. Otwiera przeglądarkę, wpisuje frazę, zatwierdza wyszukiwanie i… na pierwszej stronie nic nie ma, szuka dalej, sprawdza drugą stronę wyników, trzecią, czwartą, swoją stronę znajduje dopiero na piątej stronie wyników. Myśli sobie WTF?
To jest właśnie geolokalizacja. Wyniki mogą się różnić, w zależności od Twojej aktualnej lokalizacji. Ba! Nawet nie wychodząc z siedziby firmy wykonując dwa wyszukiwania w odstępie kilku minut możesz uzyskać różne wyniki, ale nie aż tak różne! Nie będę zagłębiał się w szczegóły, albowiem czynników wpływających na aktualnie wyświetlaną pozycję jest dużo, jedynie wskazuję Tobie szalenie istotny punkt, który jest wykorzystywany przez niektóre agencje SEO w rozliczaniu za efekt.
Monitorując pozycje fraz dla Twojej strony agencja może tak umiejętnie określić geolokalizację, że będzie wskazywała na lokalizację siedziby firmy, a w takim scenariuszu z reguły pozycje są wyższe, szczególnie przy domenach regionalnych i domenach, które w nazwie mają nazwę miasta 🙂
Jeśli masz w umowie zapisaną klauzulę, że rozliczenie następuje w oparciu o dane agencji – to jesteś w czarnej… Owszem możesz się bronić, ale jak to mówią księgowi, to co zapisano na papierze jest święte!
Do czego zmierzam? Podpisując umowę na pozycjonowanie za efekt w rozliczeniu za pozycję frazy w wynikach organicznych upewnij się, że widnieje tam zapis związany z lokalizacją wyszukiwania oraz punkt, który pozwoli podważyć umowę, gdy nagle okaże się, że agencja postanowiła naciągać wyniki, poprzez ustawienie sprawdzania pozycji na lokalizację firmy (ustawienie geolokalizacji na Gniezno).
Oczywiście nie zawsze takie działanie jest niewłaściwe, czasem klienci chcą rozliczać każdą pozycję w rozłożeniu na różne lokalizacje. Dotyczy to głównie firm, które mają wiele oddziałów. Niemniej jednak jeśli już decydujesz się na rozliczanie za pozycje, zawsze zadbaj o to, by w umowie konkretnie określić, na jakich warunkach będzie dokonywane monitorowanie pozycji i w oparciu na jakich zasadach będzie naliczana opłata.
Wrócę jeszcze do słów kluczowych. W prywatnych wiadomościach padło pytanie jak sprawdzić jakość wybranych fraz? Google udostępnia narzędzie Keyword Planner oraz Trends, dzięki którym możesz sprawdzić szacunkowy miesięczny wolumen wyszukiwania dla danej frazy, a w przypadku narzędzia Google Trends także zainteresowanie frazą w danym przedziale czasowym (niektóre frazy są sezonowe, ruch z nich jest wysoki tylko w miesiącach letnich lub zimowych, a także w przypadku niektórych wydarzeń/świąt okolicznościowych). Niestety obydwa narzędzia nie są najdokładniejsze, ale mogą pomóc Ci w oszacowaniu jakości oferty agencyjnej. Do oszacowania konkurencyjności frazy możesz również wykorzystać narzędzia SEO pokroju Traffic Travis. Wersja bezpłatna ma spore ograniczenia, aczkolwiek idzie w nim sprawdzić najbardziej interesujące Cię frazy.
Podsumowanie
W tak krótkim czasie nie jestem w stanie opisać wszystkich wałków realizowanych przez firmy SEO, klienci również nie są bez grzechu, część z nich w rozliczeniu za efekt nie płaci faktur. Jeżeli będzie zainteresowanie tym artykułem, pociągnę temat dalej, zagłębiając się w kolejne szczegóły i odkrywając przed Wami całą prawdę o pozycjonowaniu „za efekt”. Dzięki za uwagę! Pozdrawiam!
Pisz dalej 🙂 w sumie wszystko co tu napisałeś. Jest juz poruszone na necie, ale to dalej może być ciekawe 🙂
Najwięcej można dowiedzieć się od byłych klientów tych agencyjek, ale masz rację, w sieci jest dużo na ten temat, ale nie wszystko w jednym miejscu.
Czy to oznacza że musze samemu monitorować pozycje i rozliczać sie z pozycjonerem za frazy monitorowane przeze mnie? W umowie o pozycjonowanie nie ma nic powiedzianego o monitorowaniu wyników przez niego tylko o płatnościach za efekt po osiągnięciu 6 miejsca.
Niestety bardzo dobry artykuł, a niestety dlatego, pokazuje jak bardzo mamy zepsuty rynek.
Sam pracuję i rozwijam agencję, w której głównie skupiamy się na systemie AdWords, ale mamy też ofertę pozycjonowania i strasznie trudno przy niektórych klientach przychodzi nam tłumaczenie, że nie pozycjonujemy za efekt bo jest to niekorzystne dla klientów jak i dla nas. Nie mamy żadnych umów podpisanych w rozliczeniu na efekt i nie zamierzamy nigdy współpracować z takimi osobami.
Jeśli zrobisz front pod tytułem „nie pozycjonuję za efekt” to przyłączam się od razu, i deklaruje swoje wsparcie przy takim projekcie!
Dodam jeszcze, że stosujemy rozliczanie abonamentowe, a na spotkaniach z klientami głównie opieramy się o dane z ruchu organicznego (porównując dane rok do rok, kwartał do kwartału itp), jak i monitoring pozycji, a w przypadku sklepów zawsze widzimy wzrost sprzedaży z ruchu bezpłatnego w Google. Nie rzadko również klienci dziwią się, że pozycje w górę, ruch w górę, a współczynnik e-commerce w dół, zawsze wychwytujemy takie zachowania użytkowników i szukamy kolejnych słów kluczowych, które konwertują i wprowadzamy zmiany na stronach, które mają na celu podniesienie współczynnika konwersji … na ten temat można znowu pisać i pisać.
Pozdrawiam!
@Piotr, zaufanie zaufaniem ale jeśli wchodzisz w Google i nie widzisz frazy na pierwszej stronie wyników, a masz w raporcie seo od pozycjonera info że pozycja w tym konkretnym dniu była w top10, to powinna ci się zapalić zółta lampka. Standardowo różnice mogą występować i może się zdarzyć, że sprawdzenie dajmy na to o godzinie 3:00 w nocy będzie raportować 10 miejsce w Google, a sprawdzając pozycje o 15:00 będzie już pozycja poza pierwszą dziesiątką wyników. To jest możliwe, ponieważ wyniki wyszukiwania stale podlegają wahaniom o czym zresztą też Kaspar pisał. Problem w tym że w jednostkowym przypadku nie jesteś w stanie udowodnić po czyjej stronie wina leży, takie coś możesz stwierdzić po dłuższym monitorowaniu, dlatego jeśli rozliczasz się z nim za efekt dobrze jest monitorować pozycje na własną rękę i jeżeli różnice w pozycjach są duże zapytać o wyjaśnienie tej kwestii.
Co do zapisów w umowie, musiałbyś mi ją podesłać do konsultacji. W ten weekend będę miał trochę wolnego czasu więc wykonam ci to całkowicie bezpłatnie.
@Roman Rozenberger, tłumaczenia tłumaczeniami a klient i tak swoje. Ostatnio na rozmowę z jednym poświęciłem 10 minut, tłumacząc mu że nie przyjmuje pozycjonowania za efekt w rozliczeniu za pozycje. Po prostu do niektórych ciężko dotrzeć, to że inne osoby robią „za efekt”, to nie znaczy że ja mam w ten sposób robić pozycjonowanie. Czasami można tłumaczyć jak krowie na granicy, że to są koszty, że sam kompleksowy audyt jest czasochłonny i w tym modelu rozliczeń najzwyczajniej w świecie niewykonalny. Jeszcze ten ostatni gość brał mnie pod włos, że moi znajomi po fachu biorą tyle i tyle za to i do tego oferują wszystko za darmo tj. optymalizacja audyt gratis. Super! Pomyślałem sobie – to w takim razie po co do mnie dzwonisz? Żeby jeszcze większego jelenia złapać? Cóż, jak usłyszałem jedną ze sztuczek socjotechnicznych, którą chciał na mnie wypróbować od ręki rozmowę zakończyłem.
Czekam z nierepliwością na kolejny artykuł 🙂
Jeżeli nie efekt to co możesz polecić?
W sklepach internetowych najbardziej uczciwy dla obydwu stron będzie abonament + success fee. Z jednej strony agencja na budżet na bieżące działania, będzie mogła w budżecie przeprowadzić kompleksowy audyt i optymalizację, a także podziałać więcej onsite’owo, w zależności od wysokości budżetu także wykonać dodatkowe działania jak content marketing, szeptankę, kampanie brandingowe w socialach, z drugiej strony pracując w modelu efektywnościowym firma może generować dodatkowe zyski, których wysokość będzie uzależniona od ustalonych z klientem założeń. Może to być abonament + PPV czyli ekstra premia za wzrost ruchu, może to być premia za PPL, czyli wygenerowanie określonej liczby sprzedaży lub za każdą sprzedaż produktu z osobna, może to też być premia od obrotu w sklepie, oczywiście pomniejszona o wskaźnik bazowy. Rozwiązań jest wiele, wszystko zależy d ustaleń między agencją a klientem.
Większość szemranych agencji i klientów żerujących na agencjach będzie broniło rozliczenia za efekt. w dzisiejszych czasach płatnośc za efekt to nieporozumienie i w cywilizowanym świecie nie ma miejsca. Gdzie na zachodzie dostaniecie płatność za efekt? Nawet na wschodzie w indiach pozycjonują w abonamencie. 10 lat temu wprowadzono płatnośc za efekt i tak do tej pory jest, klientów przyzwyczajono że muszą dostać wszystko za darmo. Każdy kto przyjmował przyjmuje i przyjmować będzie za efekt jest winny. Dzisiejsza branża jest zepsuta do szpiku kości układy układziki każdy w tyłek wchodzi każdemu bo każdy korzysta. Zaczynając przygode z pozycjonowaniem byłem pełny entuzjazmu po 2 latach zauważyłem w jakie bagno wszedłem. Jedna z najgorszych branż traktuje ją na równi z telemarketingowcami próbującymi wcisnąć nikomu nie potrzebne rzeczy, na szczęście nie wszystkie firmy są jednakowe. Po 5 latach w branży dzisiaj oferuje usługi marketingowe na równych zasadach partnerskich tak jak to jest w cywilizowanym świecie na zachodzie. Jeżeli klient przychodzi do mnie i próbuje naciągnąć na umowę za efekt nie jest dla mnie partnerem biznesowym tylko cwaniakiem który szuka frajera. Jeżeli chcemy ze sobą współpracować traktujmy się z szacunkiem na równych zasadach win win.
Przez zmiany algorytmu odpuściłem sobie Seo. UX + Fb + Adwords + to co wpadnie z Seo i dźwignią do robienia innego biznesu rewelacja. Koniec frustracji z powodów permanentnej nieprzewidalności swojej pracy 🙂
Fakt, SEO to jedna z najbardziej stresujących branż. Zmienność jak na giełdzie papierów wartościowych.
Sam już wiele tygodni temu pisałem u siebie „Apeluję o niekorzystanie z firm SEO”, myślę że kilka naszych zdań się pokrywa.
Jak ktoś jest zielony w temacie pozycjonowania, a gdzieś tam usłyszał że to fajne, to płaci niemałą kasę za „efekty”.
Z jednej strony co mnie to… ale to się później odbija na tym, że klient ma złe zdanie o firmach świadczących usługi przez internet. Bo ja po roku „niesprzedawania” na stronie, też bym się zraził.
Oczywiście. Przecież najlepiej doić jelenia z abonamentu i opowiadać bajeczki o whs. A najlepsze w tym jest to, że takie artykuły pojawiły się jak grzyby po deszczu po tym jak w ostatnich miesiącach, latach niektórzy nie radzą sobie z uzyskaniem efektu 😀
@Darek Jasiński, w tym cały problem by zdobyć wiedzę, przekazywaną przez rzetelnych szkoleniowców. W Polsce na otwartych odpłatnych szkoleniach z zakresu SEO dowiesz się podstaw, a w chwili przekazywania wiedzy te podstawy mogą być już nieaktualne. Ta branża ma to do siebie, że musisz być na czasie z każdym nawet najdrobniejszym newsem. Czy właściciel strony będzie miał czas na to mając na głowie kontrahentów, utrzymanie pracowników czy inne zadania do wykonania? Wątpię w to by miał czas by wszystko ogarniać. Dlatego zatrudniają ludzi na etat, dlatego wynajmują agencje, dlatego podejmują się współpracy z freelancerami.
@Juzio, powstały jak grzyby po deszczu bo po wielu latach wiele osób w branży SEO buntuje się przeciwko firmom które psują rynek, pracują na zły wizerunek branży wprowadzając do niego złą atmosferę, która rzutuje na kontaktach z klientami. Ludzie później piszą, że wszyscy pozycjonerzy to świnie i oszuści, patrząc przez pryzmat byłych doświadczeń. Nie dziwi mnie takie nieufne podejście klienta, tak samo jak nie dziwi mnie rosnąca liczba wpisów na blogach rugających taką formę rozliczania z klientami.
@Juzio, róbcie dalej z ludzi debili pozycjonując za efekt.
Mariusz nasza branża jeszcze nie dorosła do zmiany rozliczania za pozycjonowanie. 70% firm stosuje rozliczenie tylko za efekt.
Warto również zwrócić szczególna uwagę podczas czytania regulaminu jaki jest nam podsuwany przy podpisywaniu umowy !! Pewna firma z Cz-wa, stosuje praktyki pozycjonowania za efekt z 2-miesięcznym okresem wypowiedzenie w którym to cała dotychczasowa praca jest Usuwana !!
Tzn: płacimy za pozycjonowanie od efektu + 2 miesiące za usuwanie tych efektów
Powodzenia
Po przeczytaniu artykułu mam mentlik w głowie. Mam dwa sklepy internetowe i jeden jest pozycjonowany od kilku lat przez agencję (rozliczanie za efekt). Co do drugiego – jeszcze nie jest pozycjonowany – zamierzam podpisać umowę ale ciągle mam wątpliwości i wstrzymuję się z decyzją tym bardziej, że nie natrafiłam na żadną agencję, która by chciała rozliczać się z „góry” abonamentem. Jak dla mnie.. generalnie laika.. ten temat (rozliczanie nie za efekt) jest sporą nowością. Jeżeli ktoś ma chęć z rozmówców przedstawić mi ofertę to jestem otwarta na propozycję
@ Michał – teraz to mnie rozbawiłeś. Takiego cyrku, aby płacić za usuwanie efektu jeszcze nie słyszałem. Dobre… a za razem smutne, że aż w taki sposób oszukuje się klientów. 🙁
Brawo dla autora za ujawnienie ciemniej strony umów za efekt.
Opisz coś o klazulach niedozwolonych w umowach o pozycjonowanie. Temat na czasie.
Michał nie tylko częstochowskie, dwie z poznańskich firm, jedna z warszawskich i jedna z katowickich robią jeszcze większe wałki zarówno za efekt jak i na abonament. U nich nie ma reguły.
@Michał, wiem o której firmie mówisz 🙂 Z Częstochowy są 3 firemki, które mocno sobie w ch… lecą.
@Joanna, rozliczanie za efekt ale co jest tym efektem? Inaczej mówiąc za co płacisz? Za pozycje frazy w Google? Jeżeli za pozycje to wybrałaś najgorsze możliwe rozwiązanie. Pozycja na daną frazę nie gwarantuje ci sprzedaży. W zależności od wielkości sklepu najlepszym możliwym rozwiązaniem jest pozycjonowanie szerokie – long tail, w zależności od możliwości od 100 do kilku tysięcy fraz, a nawet kilkudzesięciu tysięcy w przypadku dużych sklepów np. z elektroniką. W takim modelu zazwyczaj rozliczasz się abonament + efekt, a efektem nie jest pozycja danej frazy w wynikach wyszukiwania tylko przyrost ruchu (PPV), wzrost sprzedaży konkretnych produktów (model PPL) lub ogólny wzrost obrotu w sklepie. Wtedy płacisz firmie podstawę, za tę podstawę mogą zoptymalizować sklep onsite’owo, nie mam na myśli tylko opisów, również pod kątem konwersji. Wiesz czym się różni klasyczny opis produktu od opisu persfazyjnego? Efektywnością sprzedażową. Ten drugi może wygenerować więcej sprzedaży od pierwszego, tylko ten drugi kosztuje 3-4x tyle co normalny. Podobnie jest ze wszystkimi innymi elementami na kartach produktów. Wszystko ma znaczenie. Ruch wygenerowany z Google możesz mieć wysoki, a sklep może nie sprzedawać. Wszystkiego nie da się wyjaśnić w komentarzu, jak masz pytania zapraszam na priv.
@Dawidek, mam trochę przykładów wałkowatych umów i faktycznie myślę że taki topik byłby ciekawy dla czytelników aczkolwiek niewygodny dla firemek i agencyjek. Czym więcej takich przypadków i umów tym lepiej, więc jeżeli masz na stanie umowy, które w rażący sposób naruszają interes klientów, to prośba do Ciebie, podeślij mi je, połączę to ze swoimi danymi i zrobimy z tego mega artykuł aby wyedukować klientów w zakresie umów o SEO.
Wałki były i będą czy to umowa za efekt czy na abonament. Problem leży w uczciwości firm a nie w formie rozliczania.
Mariusz Kołacz dałam jeden sklep do pozycjonowania dwa lata temu… generalnie żadnego efektu nie było.. sprzedaż była…ale frazy niewypozycjonowane i firma po ok. 2 latach stwierdziła, że pozycjonować już nie chce, bo są nałożone filtry i najlepiej postawić nowy sklep na nowej domenie. Dałam sklep do pozycjonowania innej firmie i efekt taki, że frazy wypozycjonowała te najłatwiejsze, trudne zostały….a ruch generalnie stoi w miejscu. Ten drugi sklep nie jest pozycjonowany – po prostu się boję, mało komu ufam w tej kwestii. I pomimo, że jestem laikiem i generalnie jestem zdana na agencje to po swoim przykładzie zaczynam powoli widzieć, że autor tego artykułu ma jednak rację.
@Joanna, patrząc na branżę w której działam i wałki jakie firmy robią i fortuny jakich dorabiają się na klientach nie dziwi mnie że mało komu ufasz. Branża SEO w dużej mierze opiera się na układzikach, towarzystwie wzajemnej adoracji, które sobie wzajemnie wchodzi w tyłek w celu zachowania wysokiego statusu i trzepania kasiorki. Utrzymanie obecnego stanu jest w interesie wielu firm, dlatego tak duży krzyk jest, gdy podnosi się niewygodne tematy. A z tej grupki najwięcej krzyczą ci co mają najwięcej na sumieniu… i jednocześnie najwięcej do stracenia. Bo klient nieświadomy zagrożeń to klient wydymany. Taka jest brutalna prawda. Sorry za brutalne i dosadne słowa ale tak to wygląda, teraz znaleźć rzetelnych speców jest ciężko. Inną kwestią jest, że czasy miodem płynące przeminęły – mówię to pod kątem szybkości uzyskiwania założonych efektów. Teraz by uzyskać efekt długofalowy trzeba patrzyć na wszystko, od sociali, aż po ruch z Google. Niektóre sklepy (branże) mają znacznie więcej klientów z reklam w socialach i jest to o wiele bardziej opłacalne niż promowanie się w Google. Mało która agencja seo analizując wstępnie sklep o tym ci powie, świat nie końćzy się na Google i inne formy reklamy sprawdzają się równie dobrze a nawet lepiej. Niestety pzyszło nam żyć w takich czasach a nie innych, liczy się to co w kieszeni siedzi, a klient cóż… lepiej leczyć niż wyleczyć, jakby to na branżę farmaceutyczną przełożył znany z kontrowersji lekarz medycyny komórkowej. Nie wyleczysz choroby to co robisz? Idziesz do innego specjalisty. Jest rotacja, lekarz lekarzowi nagania klientów, nie inaczej jest w seo. Jak zerkniesz na całokształt branżowy zobaczysz koło, w którym wszystkie elementy się domykają.
Pomijając już sam proceder ”Pozycjonowania za efekt” ciekawi mnie też jeden wątek i za bardzo nikt o tym nie mówił o samej technice pozycjonowania i dążenia do celu. Przykład jest jak najbardziej autentyczny i sprawdzony na własnym przykładzie.
NP: Prowadząc firmę lokalną świadczącą serwis laptopów spodziewałem się iż firma zajmująca się (profesjonalnym pozycjonowaniem) będzie w sposób tematyczny prowadziła działania pozycjonerskie, naturalnie i nie nachalnie. Okazało się, że płacimy za efekt czyli 1 miejsce – 50zł/m 2-3 – 40zł/m itp. Aby szybko firma pozycjonerska EFEKT mogła zacząć zarabiać moja firma została dodana do setek katalogów typy Moje Bieszczady, Sposób na dużą rybę… itp/
Finałem całej sytuacji jest fakt ,że potem miałem kupę nieprzyjemności i problemów z usunięciem takich wpisów.
@Michał, w tym pozycjonowaniu liczy się osiągniecie efektu jak najmniejszymi kosztami. Niestety wiele firm jeszcze nie przestawiło się i wciąż myślą, że efekt osiągną linkując stronę przydupiastymi stronami, marnej jakości katalogami, preclami i innymi śmieciami. Niestety te czasy minęły, jak już wyżej napisałem, czasy miodem płynące się skończyły, gdzie za grosze można było wbić stronę do TOPów. Inną sprawą którą powinno się poruszyć jest też trwałość tego „efektu” w szybkim pozycjonowaniu. W żądnym pozycjonowaniu nie ma czegoś takiego jak gwarancja pozycji ale jest coś takiego jak prawdopodobieństwo otrzymania kary od Google, a ryzyko w przypadku szybkich metod jest ogromne. Nawalą masę śmieciowych linków, a później firmy serwują klientom zmień Pan domenę – wyjaśniłem we wpisie dlaczego.
Odpowiadając na inne poruszone przez Ciebie kwestie. Wystarczy sobie zadać kilka prostych pytań…
Ile kosztuje wykupienie multikodu i dodanie wpisu do grupy katalogów czy precli?
Ile kosztuje napisanie unikalnych opisów na stronę, bloga, do opisów produktów usług a także do kampanii Content Marketingowych o ile są stosowane w strategii?
Ile kosztuje rzetelne i kompleksowe przeanalizowanie strony i jej należyte zoptymalizowanie, a jeśli to niezbędne także rozbudowanie?
Ile kosztuje wdrażanie nowych rozwiązań na stronie, głównie on-siteowych? PS. Kto nie testuje różnych rozwiązań ten zostaje w tyle – najprostszy przykład choćby ze zmianą koloru przycisku CTA.
Ile kosztuje wyedukowanie klienta w zakresie zagrożeń? Tak by w trakcie obowiązywania umowy nie robił wilczej roboty.
Ile kosztują narzędzia pozwalające uzyskać wyższą skuteczność w optymalizacji on-site i kampaniach off-site?
I wreszcie ile kosztuje czas poświęcony na obsługę każdej kampanii? Koszt jednej roboczogodziny też trzeba wkalkulować w koszty.
Przekalkulować koszty każdy może. I jeśli komuś opłaca się pozycjonować za efekt to niech bierze takie projekty do realizacji, ale niech klienci sobie nie myślą, że za NIC dostaną WIELE bo to jest niewykonalne.
Mariusz Kołacz ja z miłą chęcią w tej sprawie na priv – tylko gdzie pisać?
Najlepiej na mail: kontakt(małpa)techformator.pl lub m.kolacz(małpa)techformator.pl
Drogi kliencie! Jeśli chcesz, żeby SEOwiec zrobił Ci dobrze, to Ty zrób dobrze SEOwcowi 🙂 Jak się stawia dom, to nie płacisz za efekt, a za bieżące prace, które prowadzą do tego, że dom będzie stał, a Ty po czasie będziesz w nim popijał wieczorną herbatkę.
W ofertach najlepsze gwarantowanie pozycji 😀 i niska cena „twoja strona w top 10 już za 19,90zł miesięcznie” HAHA Za tyle można było pozycjonować 5 lat temu kiedy jeszcze nie było zwierzątek google a nie dzisiaj.
Może troszkę odbiegnę od sedna tematu, ale chiałem dodać garśc nieuczciwych praktyk
Stosowanych przez agencje SEO, które zataczają dużo większe pole dziedzin – w jedynym słusznym celu jakim jest szybka maksymalizacja własnych zysków:
– Wykonywanie serwisów przez agencje SEO (często na sprzedaż jako oferta webmasterska), gdzie po cichu instalują własne moduły wspomagające działalność agencji.
– Wykorzystywanie trudnej sytuacji na rynku pracy poprzez „testy praktyczne kandydatów”, gdzie każą wykonać prosty serwis, po czym dziękują za współpracę
Tu będę brutalny i pozwolę sobie wymienić z nazwy jedną z takich agencyjek, gdzyż sam zostałem oszukany tak przez: {usunięto}.
//Od moderatora
Z racji tego że Pan Bolesław skomentował wpis z sieci TOR, informacje o firmie zostają wyłącznie do wiadomości administratora bloga.
Dziś ruszamy z serwisem internetowym. Ma on charakter czysto informacyjny. Zależy nam na dobrym pozycjonowaniu. Rozmawiałem już z wieloma firmami SEO o pozycjonowaniu naszego serwisu, ale po przeczytaniu dyskusji na Twoim blogu to zastanawiam się jak dokonać prawidłowego wyboru oferty. Moja wiedza na ten temat jest niewielka a ilość negatywnych info na temat firm oferujących takowe usługi olbrzymia. Jak zawrzeć dobrą umowę, jak monitorować efekty działań usługodawcy, kiedy stwierdzić, że efekty jego działań są pozorowane lub niewystarczające? I jeszcze wszędzie sugestie o zmowach w branży? Czuję się jeszcze bardziej zielony niż byłem na początku. A wydawało się to takie proste – kilka zapytań o ofertę, analiza oferty, wybór najkorzystniejszej(najlepiej cenowo) zawarcie umowy i EFEKT.
I jak to zrobić teraz po tym co przeczytałem?
Pozdrawiam
Na Twoim miejscu skupiłbym się na początku na wyborze odpowiedniej strategii optymalizacji treści oraz realizacji przekazów aniżeli na pozycjonowaniu w sensie link buildingu, dodatkowo pójście na początku w Social Media – wszędzie tam portale informacyjne mają duże pole do popisu, dlatego uważam że powinieneś zainwestować większość budżetu w treści i ekspansję treści w social mediach, jeżeli treści będą dobre, wirusowe to same się będą rozchodzić powodując także natural link building. Co ci firemki powiedziały? Że pozycjonowanie (link building) to najważniejsza rzecz HEHE 🙂 Z tego budżetu 1/4 kasy na działania związane ze wspieraniem link buildingu (nie mylić z pozycjonowaniem), większe budżety to wyrzucanie kasy w błoto. To tyle w temacie.
Co do umów, jeżeli chcesz wybrać firmę SEO i masz oferty/wstępne umowy to możesz do mnie je podesłać. Na ten moment cały czas oferuję bezpłatnie konsultacje w tym zakresie.
Serdeczne dzięki. Jak na razie ponieważ strona jest dopiero co dostępna wszyscy dokonują oceny zakresu swoich działań i wyceny kosztów. Pełne oferty mam otrzymać w przeciągu kilku do kilkunastu dni więc jeszcze czekam.
Ale jeszcze raz dzięki za sugestie i ofertę konsultacji
Pozdrawiam
Tak na wstępie chcę zaznaczyć, że nie jestem zwolennikiem spiskowych teorii. Ruszyła moja strona internetowa. Zgodnie z sugestiami dbaliśmy o treści i zawartość, zaistnieliśmy w mediach społecznościowych ale zgodnie z sugestiami (o czym pisałem) rozejrzeliśmy się za firmami pozycjonerskimi (tymi z wyższej półki) wszystkie zgodnie oceniły, że strona jest dobrze zbudowana, nie trzeba zbyt wielu poprawek. Optymalizacja treści to podstawa.
Zawarłem umowę (po naprawdę dogłębnej analizie wraz z informatykami tworzącymi stronę). I ruszyło. Początkowo strona w ciągu 2 tygodni na 2 najważniejsze frazy weszła do pierwszej 20 pozostałe do 50 ( nawet informatycy byli zdziwieni) i tu pojawia się oferta z tej samej firmy różnorakich pakietów AdWords a następnie strona zaczyna tracić wszystkie uzyskane do tej pory pozycje w wyszukiwarkach.
Moje pytanie czy to naturalne zjawisko i tak się dzieje z nowymi stronami internetowymi?
Czy firma może mnie zmuszać do inwestowania w inne produkty które oferuje powodując obsuwanie się mojego serwisu w rankingach?
@kurt, ja też nie jestem zwolennikiem teorii spiskowych dlatego odnoszę się tylko do faktów i konkretów. Nie znając konkretów w Twojej sprawie, to tylko gdybanie, którego nie ma sensu przedstawiać. Wnioski można wyciągnąć analizując całe spektrum danych, od domeny, poprzez dane analityczne, aż po korespondencję z firmą pozycjonerską – wtedy można zabrać głos i będzie to głos oparty na faktach.
Pozdrawiam, Mariusz Kołacz
Z całym szacunkiem przykładem firmy robiącej ludzi w jajo jest np: Trustnet. Umowa zawiera około 6 str A4 w której obiecują wszystko od optymalizacji kodu strony, poprawie strony graficznej po analizę teksu.
Jak to działa Twoja #Kurt strona na szybko zostanie dodana do setki śmieciowych katalogów typu ,, sposób na dużą rybę” czy ,, moje Bieszczady” itp wbiją cię możliwymi nie naturalnymi sposobami w top aby szarpać kasę, jak pojawi się aktualizacja algorytmu nie biorą za to odpowiedzialności !! Po skończonym pozycjonowaniu wartościowe linki są usuwane !!! a z resztą śmieciowych będziesz musiał się sam bujać by je usunąć.
Reasumując albo przeczytaj z kimś umowę kto się na tym zna i wyliczaj co miesiąc z obietnic albo nie ryzykuj.
Dziękuje bardzo, pomocny artykuł i to aż za bardzo. Jestem akurat w miejscu zastanawiania się nad wyborem agencji, czy jakiegoś freelancera do pomocy, czy po prostu samemu pozycjonować swój sklep. Niestety jednego czego się nie da zrobić to rozdwoić i doba ma tylko 24h. Mogę jedynie się tutaj jeszcze wypowiedzieć, że już miałem kilka telefonów z ofertą właśnie pozycjonowania za efekt. Tak jak większość na początku, myślę sobie no idealnie wręcz. Z nieba mi takie rozwiązanie spadło. Dopóki nie wgłębiłem się i nie zacząłem się „edukować” pod kątem SEO i nie tylko. Dlatego ja jestem bardzo chętny dalszej części artykułu.
Pozdrawiam
Klienci też myślą, że złapali Pana Boga za nogi, a w perspektywie czasu później zamiast być w topach, muszą czyścić profil linków albo co gorsze – zmienić domenę. Jak ktoś nie płaci za pozycjonowanie, to trudno by wykorzystywać dobrej jakości metody, zwyczajnie firm SEO na to nie będzie stać w rozliczeniu za efekt (pozycję frazy).
Staram się słuchać argumentów więc… właśnie po latach współpracy z firmą opłacaną za efekt, postanowiłem zmienić zasady. Wybrałem nową, znaną firmę …wyznając zasadę, że pozycjonowanie to inwestycja, więc oszczędzać nie warto. Dzisiaj otrzymałem projekt umowy i …zdziwienie !. Po stronie zamawiającego kilkanaście punktów wyznaczających obowiązki, terminy, zasady a w razie ich ich nie dotrzymania bardzo dotkliwe kary. Po stronie wykonawcy obowiązek jeden …wystawienie faktury, kar żadnych, żadnych terminów, żadnej odpowiedzialności ….gra do jednej bramki. Za długo istnieję w świecie handlu, by dać wiarę, że tak nierównoważna umowa daje szansę nie być okiwanym. Dziękuję zatem za piękny wywód o wyższości płacenia za obietnice bez pokrycia. Poczytałem opinie klientów …nabranych za sprawą takich tekstów jak wyżej. Niestety, jest ich bardzo dużo. Wracam więc do bardzo złych, ale pewniejszych metod 😉
To że jedna firma w pozycjonowaniu za efekt zrobiła Pana w konia nie oznacza, że wszystkie są takie same. Umowy trzeba czytać, każdą, czy to na pozycjonowanie za efekt, czy w modelu abonamentowym. Jeżeli coś budzi wątpliwości – nie podpisujemy umowy. W pozycjonowaniu na abonament też pisze Pan że się sparzył umową, jednak wsadzanie wszystkich do jednego garnka pokazuje tylko jaki mamy współcześnie nastrój i niechęć ogólnie do seowców. Panie Jarosławie, są też uczciwi! Są nawet firmy, które w ogóle nie stosują okresów wypowiedzenia i kar umownych, z przejrzystym systemem rozliczania. Jest to dla nich bardzo ryzykowne, ale jeśli faktycznie znają się na swojej robocie to osiągną wyniki o których w pozycjonowaniu za sam efekt może Pan tylko pomarzyć. Życzę powodzenia, a przede wszystkim szczęścia przy wyborze najbardziej optymalnego wykonawcy! Pozdrawiam!
A ja przestrzegam przed firmami które biorą ryczałt, nic nie gwarantują poza tym że będą dodawać co m-c linki (nie wiadomo jakie i gdzie), a płacić trzeba będzie czy te działania cokolwiek dadzą choćby wzrost UU na stronie. Coraz więcej przypadków niekorzystnych umów dla klientów z których nie mogą się wycofać. Jedyne co solidnie robią takie seło agencje to wystawią terminowo faktury, a w razie problemów wytaczają ciężkie działa w postaci prawników i pozwów do sądu. Zanim podpiszecie umowę na ryczał przeczytacie czy to co tam jest w ogóle jest potrzebne.
Dzień dobry,
czytam, czytam i doczytać się nie mogę. Czy ktoś tu w ogóle poruszył kwestię cennika? Jest mowa o abonamentach, które na mój rozum wydają się być trafniejsze jednak nigdzie nie ma podanych cen. Stąd moje pytanie: jakie są widełki abonamentów? Ok. 20 słów kluczowych, usługi inżynierskie, całe województwo.
@Łukaszu, każdy stosuje inne cenniki, albowiem do pozycjonowania używa innych metod, dodatkowo w cenie mogą być zawarte prace on-site łącznie z rozbudową serwisu.