Zapewne każdy z nas spotkał się z sytuacją, w której domena była starannie prowadzona, linkowana z dobrych zdywersyfikowanych źródeł, a mimo to w pewnym momencie dochodziło do stagnacji i co byśmy nie robili ze stroną, na część fraz nie można było dopchać się do topów. Niektórzy obarczali winą Google, które podobno miało ingerować w wyniki wyszukiwania (zamrożenie wyników). Ja bym tego taki pewny nie był.
Od 5 września wystartowałem na szeroką skalę z testami, które mają odpowiedzieć co jest faktyczną przyczyną „zamrożenia” pozycji. Długo nie musiałem czekać na pierwszą odpowiedź…
Poniżej znajduje się zrzut ekranu z monitorowania pozycji dla jednej z testowanych domen. Test obejmuje 19% wszystkich monitorowanych fraz dla tej domeny.
Dla pierwszej grupy fraz disavow ze szkodliwymi linkami został wgrany 5 września 2014. Dla pozostałych w dniu 8 września. Część linków została usunięta ręcznie (tam gdzie to było możliwe). Na każdą frazę przypadło od 1 do 3 wykluczonych „szkodliwych” linków. W okresie od 1 do 12 września nie były prowadzone żadne inne działania oprócz pozbycia się linków.
W dniu 12 września efekt jest taki, że domena na część fraz wychodzi ze stagnacji i pnie się do góry. Jako punkt odniesienia bierzemy pozycję w dniu wgrania pliku disavow.
Statystyki na dzień 12.09.2014:
- Wzrostów: 9
- Spadków: 4
- Bez zmian: 10
- Średnia wzrostów: +7
- Średnia spadków: -3
- Suma (czym niższa wartość tym lepiej):
- Suma pozycji przed rozpoczęciem testów: 403
- Suma pozycji w dniu 12.09.2014: 352
- Po 7 dniach od rozpoczęcia testów zysk: 51 oczek
W przypadku tej domeny poczekam do 30 dni zanim wytypuję kolejne linki z największym stopniem prawdopodobieństwa toksyczności.
Testy potrwają do końca roku. Jedna jaskółka wiosny nie czyni, w związku z czym na daleko idące wnioski przyjdzie czas. Jeżeli potwierdzi się to co tutaj widzimy dla części fraz, SERPy wcale nie są zamrożone, a kluczem do ich „odmrożenia” jest pozbycie się „grzechów z przeszłości” tj. wyselekcjonowanie i pozbycie się nienaturalnych linków.