Jeśli szukasz nowych sposobów, by zaistnieć w sieci i zastanawiasz się od czego zacząć, możesz brać pod uwagę wybór narzędzia, w którym powstaną treści. Oprócz własnej domeny i serwera jako podstawowych elementów układanki, musisz rozważyć także czy twoja strona będzie kolejną instalacją popularnego Worpressa, Joomli, Drupala czy innego CMSa. Być może takie narzędzie do prezentacji twoich treści masz już zainstalowane na swoim komputerze. Niezależnie od tego czy tworzysz książkę, portfolio, nowy program czy spersonalizowane gadżety. Wybór oprogramowania może mieć kluczowe znaczenie gdy brane jest pod uwagę przeznaczenie strony.
Witryny mogą powstawać w notatniku, ale to raczej żmudna i nużąca praca. Nauka HTMLa to w pewnym sensie stracony czas, dlatego dla niezbyt zaawansowanych użytkowników powstały edytory WYSIWYG(what you see is what you get – to co tworzysz na ekranie to dostajesz w kodzie, albo na odwrót). Pamiętam, jak edytory tego typu zaciemniały kod HTML i powstawało wiele niezgodności ze standardami. Na całe szczęście – te czasy już minęły. Do głównych zaciemniaczy należał Microsoft Word, nie wiem jak teraz trzyma się standardów, ale do tworzenia eleganckich rozwiązań powstały takie narzędzia jak Microsoft Works i Microsoft Suites. Witrynę stworzysz także w pakiecie Open Office. Czy będzie przydatna dla Google? Nie wiem. W każdym razie dla mniej zaawansowanych użytkowników polecam edytory Mobirise4 i Publii. Które nie tylko trzymają się standardów, są całkowicie darmowe, ale także witryny, które w nich powstają są bardzo szybkie – tak szybkie, że użytkownicy WordPressa mogą takiego działania strony tylko pozazdrościć. Czysty HTML, bez dodatków, bez nadmiernego przeładowania, zgodny ze standardem mobile first. Ale żeby nie było zbyt kolorowo, w tej beczce miodu, jest także łyżka dziegciu. Oba edytory posiadają swoje ograniczenia o czym za chwilę…
Jak instalować stronę na serwerze
Stworzenie strony, może zależeć od twojej motywacji, wcześniej jej nie potrzebowałeś, a teraz… No cóż, masz portfolio do zrobienia, musisz założyć sklep, chcesz pokazać swoją apkę, tworzysz witrynę informacyjną i tak dalej, i tak dalej.
W zależności od wymagań stawianych swojej nowej stronie, musisz wybrać mądrze, Na rynku istnieje wiele CMSów (Content Management System), różnią się one pod wieloma względami. Wiedza jaką potrzebujesz do uruchomienia takiego systemu nie jest przerażająco ogromna i przytłaczająco potężna. Po prostu można się gdzieś zagubić pośrodku. Jak wspomniałem wcześniej, Musisz liznąć wiedzy z każdego elementu układanki, na którą składają się:
- Domeny – gdzie kupić i za ile, żeby nie przepłacić. Podobno OVH, Microhost i Aftermarket – mają najniższe ceny przedłużenia domen. Jak je skonfigurować dowiesz się od dostawcy, u którego dokonasz zakupu. Z najważniejszych informacji musisz wiedzieć co to jest DNS i jak go używać, a także czy używasz nowej domeny czy przejętej, czy posiada wiek i linki.
- Serwer – jak wyżej, każdy jest trochę inny. W Polsce na wielu serwerach zainstalowany jest Direct Admin i cPanel, tu pojęć do nauczenia jest więcej.: czym są przekierowania, tu też są DNSy, phpMyAdmin, konta FTP, zarządzanie bazami danych MySQL, ogólna konfiguracja domen i jeszcze parę innych pojęć się tu przewija.
- Certyfikat SSL – płatny czy darmowy – wybór oczywiście zależy od przeznaczenia. Darmowy – na portfolio, blogi i strony informacyjne w zupełności wystarczy. Inaczej sprawa ma się do sklepów internetowych i dużych komercyjnych stron.
Na tym poziomie, a zakładam, że możesz być początkujący dostajesz solidną dawkę informacji, choć przypuszczam, że i średnio-zaawansowany użytkownik wyniesie coś dla siebie. Ale wiem, że są to także informacje podane w telegraficznym skrócie…
Ostatnim elementem będzie sama strona. I tak, jeśli dokonałeś konfiguracji DNSów w ustawianiach domeny i serwera, twoja domena została spięta z serwerem – może potrwać to do 24 godzin zanim zobaczysz ją w sieci. Do tego czasu, możesz widzieć komunikat: „Domena utrzymywana na serwerach…” lub stronę landing page, w przypadku mniejszych hostingów.
WordPress i co dalej
Po ponownym zalogowaniu na serwerze, przechodzisz do kolejnych działań . W poprzednich krokach poznałeś zapewne większość opcji, jakie oferuje twój hosting. Dlatego dzieli cię już tylko parę kliknięć od postawienia swojej strony. Szczerze? Nawet jeśli w panelu Web Applications widniałby wielki czerwony napis „NIE KLIKAJ TU”. Spytałbyś: – A do czego służy ten guzik? Chwilę później zobaczyłbyś długą listę systemów: CMS, CRM, Wiki, sklepów internetowych i pomniejszych systemów wspomagających działania w sieci. Tylko po to, by kliknąć jedyną słuszną ikonkę, znaną wszystkim blogerom: WordPress…

Mniej wprawni użytkownicy boją się podejmować pewnych kroków na tym etapie działań. Dlatego wybierają autoinstalator, który jest dostępny na serwerze. Wybór z reguły pada na najpopularniejszy CMS WordPress. Czy jest to złe? Oczywiście, że nie, każdy kto bawił się w tworzenie stron przechodził przez ten etap i na pewno nie raz popsuł instalkę WP, albo uszkodził bazę. To całkiem normalne. Jak nie popsujesz – to się nie nauczysz i nie ma w tym nic złego. W tym miejscu również zostawię sobie pole do napisania, kolejnego artykułu o szybkiej instalacji WordPressa, na serwerze.
Wracając do motywacji, nie każde rozwiązanie będzie pasowało do danego przedsięwzięcia. Tworząc sklep – będziesz potrzebować wtyczki do Worpdress o nazwie Woocommerce lub Easy Digital Downloads, które należą do najbardziej znanych rozwiązań ecommerce w WP. Oczywiście to tylko przykłady, które można mnożyć w nieskończoność. Do wyżej wymienionych wtyczek, które są darmowymi dodatkami, można dokupić polskie bramki płatności w postaci pluginu do WC lub EDD i tu zabawa przestaje być zabawna bo… dodatki kosztują i często nie mało. A częściej okazuje się, że płatnych dodatków będzie potrzeba więcej. Co więcej, będą wymagały płatnych aktualizacji. I nie biorę pod uwagę w tej chwili platform na których można stworzyć sklep.
Czy skrypty są lepsze od CMS
Pominę tutaj także inne platformy CMS, ponieważ sam ich nie używam. Jestem fanem minimalistycznych rozwiązań, które nie przeciążają serwera. Tym samym, kiedy pozycjonerzy stawiają zaplecza oparte na WordPressach (oczywiście nie wszyscy), ja wybieram małe, albo jeszcze mniejsze skrypty, w których powstają ministrony. Najlepiej, jeśli nie posiadają bazy danych MySQL, albo używają ich w ograniczonym zakresie, gdzie nie trzeba kombinować w phpMyAdmin – bo te wszystkie działania wymagają czasu. Dlatego ostatecznie jestem w stanie zgodzić się na instalację skryptu, który wykorzystuje do działania tekstową bazę SQLite.

Przewagą takich skryptów nad innymi rozwiązaniami, jest szybkość działania, łatwość instalacji, która ogranicza się do przekopiowania plików na serwer, szybkość indeksacji. Stąd ostatnio stałem się również fanem czystego kodu HTML. Dlatego zmierzam już do moich dwóch głównych typów oprogramowania, które warto wziąć pod uwagę, w momencie tworzenia stron internetowych. Publii i Mobirise4 – dwa rozwiązania, które idealnie nadają się do malutkich stron informacyjnych i do portfolio, a nawet bardzo szybkiego bloga.
Porównanie stron – bez porównywania
Przejdźmy do porównania szybkości skryptu opartego o WordPress i strony stworzonej w czystym HTML – zgodnym ze standardem mobile first. Pamiętając, że każde rozwiązanie posiada swoje wady i zalety. Pokażę ci dwie konkretne strony, z których każda ma inne przeznaczenie.
Zapewniam cię, że kilka fajnych wtyczek internetu nie czyni. Dla porównania zestawię serwis informacyjny noalejakto.pl oparty o rozwiązanie WordPress, zawierający od 6-8 wtyczek – z moją stroną stworzoną w HTML. Nie pokazuję tego, by dopiec autorowi, a dlatego, że być może struktura samego serwisu nie była dobrze przemyślana… W każdym razie, to temat na osobny artykuł. A więc do dzieła. Poznajmy wyniki.
Poniższe rozwiązanie przedstawia szybkość mojej strony stworzonej w Mobirise4:
O ile samych stron nie ma co porównywać – bo każda ma inne przeznaczenie i ilość treści diametralnie się różni, o tyle chciałem podkreślić fakt, że jeśli strona zawiera samą treść z paroma zdjęciami – to czemu by w tym wypadku nie użyć rozwiązania, które działa szybciej.
W przypadku tworzenia strony przy pomocy CMSa: portfolio i bloga – zabawa może być w tworzenie stron nie musi być kosztowna, nie licząc kosztów serwera i domeny. Wystarczy wybrać szablon(również istnieją płatne rozwiązania) i wtyczki umożliwiające publikację zdjęć w odpowiedniej formie. Poważnym błędem początkujących, jest przeładowanie swojego WP do granic, różnymi dodatkami. Tym samym następuje znaczny spadek wydajności i szybkości strony. O czym wspominałem wyżej. Biorąc pod uwagę fakt, że szybkość działania strony ma wpływ na jej widoczność w wyszukiwarce, to zdecydowanie odradzam takich praktyk. Swoją drogą, jeśli już wspomniałem o widoczności strony. Twoja strona, nie jest widoczna w sieci. Na początku musi zostać zaindeksowana przez wyszukiwarki, a kiedy tak się stanie, wtedy możesz sprawdzić stan indeksacji czy to w narzędziach Google Search Console czy poprzez wpisanie polecenia site:twojastrona.pl w pasku wyszukiwania. Ale to tylko wstęp do obserwacji swojej strony. Resztę poleceń dla wyszukiwarki Google wyjaśnię w późniejszych publikacjach, a o widoczności napiszę przy innej okazji.
Ok. Może nie była to chwila czytania, ale wróćmy już do Mobirise4 i Publii. Wspomnę tu o ograniczeniach dotyczących Publii i Mobirise4.
Publii, Mobirise – za i przeciw
Zacznę od Publii – pierwsze rozczarowanie jakie może cię spotkać, to sama instalacja. Ważna jest architektura sprzętowa. Publii – nie odpali na 32-bitowym systemie operacyjnym z procesorem x64 – dlatego użytkownicy Windows 10 nie będą zadowoleni. Natomiast wszyscy szczęśliwcy używający Windows 7 z 64 bitami, mogą pokusić się o instalację tego programu na swoim sprzęcie.
Ogólny widok programu przypomina wyglądem system CMS, dlatego wszystko można łatwo znaleźć, jest poukładane i łatwe w konfiguracji. Wyjątek stanowić może tutaj zakładka Server i Server Settings, w obu znajduje się ta sama treść.
Mamy w tym oknie przedstawionych parę fajnych opcji.: jak np. możliwość wysłania strony na serwer przy pomocy FTP i Secure FTP(SFTP). Widzimy również, że można dodać stronę do Google Cloud, Amazon Web Services(AWS), czy też GitHub Pages. Niestety jeśli korzystasz, z któregoś z serwisów, to od razu zaznaczam, że zadanie to może okazać się dość trudne na początek. Dlatego zalecam używać FTP lub SFTP na własnym serwerze. W wolnej chwili stworzę tłumaczenia stron pomocy dla wymienionych serwisów. Na razie musisz obejść się z angielskojęzyczną wersją pomocy – niestety.
Przejdźmy do czegoś przyjemniejszego. Pisanie artykułów. W Publi, jak w WordPressie – proste do granic możlwości. Tworzysz na komputerze, pojawia się na skonfigurowanym serwerze. Bardzo bym chciał opisać wszystko, ale nie chcę przedłużać, już i tak przydługiego tekstu. Dodatkowym atutem samego programu jest jego licencja – Open Source, co oznacza, że program rozwijany jest w ramach społeczności skupionej wokół niego. A teraz przejdźmy do fotek.
Na koniec weźmy sobie Mobirise4.
Pierwsza różnica między programami. Licencja freemium. Odpalasz darmowy program, do którego dokupujesz pluginy i inne dodatki jak np.: szablony. Wersja podstawowa, wystarczy do stworzenia wielu projektów, które można rozwijać przy pomocy notatnika. Łatwość budowania stron oparta jest o przeciąganie i upuszczanie klocków z blokami kodu, w odpowiednie miejsca na stronie. Czyli – to ty tworzysz szablon od początku do końca. Niestety brakuje podstawowego rozwiązania jakim jest edytor bloków kodu HTML. Jest to opcja płatna i niechętnie, kupiłbym taki edytor w cenie niemal 70$.

Ekstra landing pages w serwerowym oprogramowaniu Userpages
Istnieje tańsza alternatywa, ale instalowana jest na serwerze. Nazywa się Userpages w cenie około 30$ i znajdziesz ją na codecanyon.net. Strony w tym programie tworzy się na takiej samej zasadzie, z tą różnicą, że Userpages ma edytor wbudowany, więc masz kontrolę nad tym co tworzysz. Wielkim minusem tego rozwiązania jest niełatwa instalacja na serwerze – zła konfiguracja może spowodować np. brak ikon, brak możliwości przeciągania obiektów lub inne braki, o których jeszcze nie wiem. Gratką dla fanów darmowych rozwiązań, może być informacja, że codecanyon jako część EnvatoMarket – wydaje darmowe wirtualne produkty, należące do jego marketplace’ów. A jest ich nie mało, bo aż 7. Grafika, grafika 3d, oprogramowanie, muzyka, video i szablony HTML i nie tylko.

A wracając do Mobirise4: nie ma z nim problemów – z instalacją, na żadnej architekturze sprzętowej. Dlatego można go używać i na Windows 7 i na Windows 10.
Podsumowanie
Prostoty działania tego programu nie trzeba dalej tłumaczyć. Zachęcam cię do testów, gdzie sam zorientujesz się, które rozwiązanie jest dla ciebie lepsze. Mam nadzieję, że zachęciłem cię również do rozważań, na temat „wagi” strony i do ewentualnej zmiany architektury w przypadku nadmiernego jej spowolnienia. Na rynku są specjaliści od optymalizacji WordPress pod kątem szybkości, dlatego jeśli już jesteś posiadaczem takiej przeładowanej hybrydy od wszystkiego, nie wszystko stracone. Da się to przyspieszyć, ale pytanie brzmi – jakim kosztem?
Jarku, takie pytanie. Publii instalowałeś na tablecie z win10? 😉 Mam w domu trzy urządzenia z windows 10 i tylko tablet ma 64bitowy procesor i 32bitowy win10.
@Krzystof Wiesz, że zawsze wydawało mi się, że mam laptopa…ale jak mu się dobrze przyjrzę…To kurcze Podałeś to w wątpliwość – w sumie pożyczony sprzęt.
A druga kwestia, czy instalacja powiodła się na którymś z twoich urządzeń, o ile oczywiście instalowałeś program na swoim sprzęcie?
Generalnie brzydzę się kreatorami stron 😉 Ale specjalnie dla Ciebie zainstalowałem Publii na stacjonarce 🙂
zapodaj.net/images/9d151830ace42.jpg
Aha, nie używam cudzego sprzętu 😉
Spoko, mi właśnie Publii podszedł najbardziej. Niedługo zrobię testy z inną archtekturą stron. Co mi się spodobało prostota i przejrzystość tego programu. Drugi „komputer” mam do mobilnego użytku, typu sprawdzam maila, wysyłam wiadomość-na tym nie da się oglądać Gry o Tron. Swój z kolei używam do ciężkich zadań Seo, grafika, bo do programowania wielu zasobów nie potrzebuję.Dzięki za feedback, rozwiewa moje wątpliwości.