Sprzęt

Tania drukarka to tanie drukowanie? Wyjaśniamy…

drukarko kopiarka na biurku

Podstawowe modele drukarek kuszą nie tylko niską ceną, ale i oferowanymi możliwościami. Tego typu urządzenia zapewniają jakość wydruku, która usatysfakcjonuje niemal każdego przeciętnego użytkownika. W segmencie budżetowym coraz śmielej rozgaszczają się nowoczesne technologie, jak choćby łączność bezprzewodowa. Nic tylko kupować i cieszyć się tanim drukowaniem, prawda? Otóż, niekoniecznie. Warto zdać sobie sprawę z tego, że pojęcia „tania drukarka” i „tanie drukowanie” nie są tożsame.

Trzycyfrowa liczba z jedynką na początku – tyle wystarczy, by kupić drukarkę sygnowaną przez uznaną markę. Segment budżetowy jest szalenie istotny z punktu widzenia przeciętnego użytkownika, bo to właśnie magia niskiej ceny sprawiła, że drukarki „trafiły pod strzechy”. Należy jednak wspomnieć, że widząc tak tanie modele, wiele osób zadaje sobie pytanie: gdzie tkwi haczyk? Wydaje się przecież niemożliwe, że producenci mogą zarobić na urządzeniach najtańszej kategorii, więc nie należy dziwić się, że w głowach niektórych kupujących mogą rodzić się pewne wątpliwości.

Czy producenci zarabiają na tanich drukarkach?

Fakty są takie, że na sprzedaży budżetowych modeli, giganci technologiczni zarabiają niewiele. Można wręcz powiedzieć, że w świecie wielkich korporacji są to symboliczne sumy. Ot, na tyle wysokie, by instytucje badające rynek pod kątem praktyk monopolistycznych nie mogły mieć zastrzeżeń. Rozczaruje się jednak każdy, kto w takich działaniach doszukuje się filantropii, bo nawet te modele, które są obłożone najniższą marżą, w praktyce generują potężne przychody. Jak to możliwe? Odpowiedź jest oczywista – drukarki są obłożone niską marżą, ale materiały eksploatacyjne, które musi kupować każdy użytkownik, kosztują krocie, a znaczna część sumy, którą płacimy za nie przy kasie, trafia do kieszeni producenta.

Ile naprawdę kosztuje „tanie drukowanie”?

Prędzej czy później, każdy użytkownik drukarki stanie przed koniecznością wymiany wkładu ze środkiem drukującym. Ci z nas, którzy korzystają z najtańszych modeli drukarek, mogą rozczarować się przy kasie. Niestety, najczęściej jest tak, że za komplet wkładów trzeba zapłacić niewiele mniej niż za samą drukarkę! Zamienniki? W przypadku modeli, które mają już pewien staż na rynku, być może uda się znaleźć rozsądną alternatywę, ale jeżeli chodzi o stosunkowo nowe modele… cóż, może być z tym problem. Samodzielne napełnianie? Tak, w niektórych przypadkach istnieje taka możliwość, ale po pierwsze, nie każdy potrafi to zrobić, a po drugie, nie każdy zadowoli się takim rozwiązaniem.

Niestety, w tym segmencie urządzeń, drukarka jest czymś w rodzaju telefonów za złotówkę u operatorów – wabikiem, którego jedynym zadaniem jest nakłonienie klienta do związania się z daną marką. Warto więc dokładnie przemyśleć swoje priorytety, zastanowić się nad sposobem użytkowania urządzenia i wykonać kilka prostych obliczeń. W wielu przypadkach może się okazać, że drukarka, która kosztuje dwa, trzy a być może nawet cztery raz więcej niż podstawowa, w perspektywie kilku lat okaże się znacząco tańsza.

O autorze

Mariusz Kołacz

Z zawodu mgr inż. informatyk, zwolennik nowoczesnych technologii i fan Nikoli Tesla. Prowadzi kilka blogów o tematyce technologicznej. Po godzinach lubi przeczytać dobrą książkę, pozwiedzać ciekawe miejsca w Polsce lub spędzić wolny czas na łonie natury.