W ostatnich kilku dniach zrobiło się nieco głośniej o kwestii nieuczciwej konkurencji w SEO i blokowaniu domen w systemach wymiany linków. Jak już wielokrotnie pisano, nałożenie blokad nie jest w cale takie łatwe, a w wielu przypadkach jest to wręcz niewykonalne. Co więcej, w poniedziałek przyszedł do mnie mail od administratora serwisu {do wiadomości prywatnej}, w którym zażądano ode mnie haraczu w wysokości 250zł od każdej domeny.
To co jest istotne w tym temacie, to kwestia w jaki sposób właściciele SWL weryfikują domeny. Domyślnie aby kogoś podlinkować nie trzeba mieć pozwolenia, nie ma żadnej weryfikacji, czy dana osoba ma prawo to zrobić czy też nie. To właściciel domeny, aby uchronić się przed nieuczciwą konkurencją musi się dopraszać o zablokowanie domen.
Teraz gdy wiemy na 100%, że depozycjonowanie konkurencji jest możliwe, podejście do tego tematu zmienia się, zarówno od strony prawnej jak i etycznej. Brak weryfikacji już na samym wstępie, to nic innego jak narażanie osób trzecich na straty finansowe. Rozumie, że każdy chce zarobić na swoim biznesie, ale jakieś normy etyczne powinny w tych kwestiach obowiązywać.
Wrócę teraz do kwestii blokowania domen. W większości przypadków administratorzy SWL chcą, aby właściciel domeny autoryzował się. W wielu przypadkach jest to praktycznie niewykonalne (brak jakiegokolwiek kontaktu z administracją), istnieją nieliczne przykłady jak e-Weblink czy Gotlink, gdzie support w tym zakresie działa sprawnie, ale są też tacy, którzy wykorzystują tą sytuację, aby dodatkowo oskubać człowieka z pieniędzy – jak w przypadku serwisu {do wiadomości prywatnej}.
Bez względu na jakość supportu, filozofia przyjęta przez te systemy jest zła i szkodliwa dla właścicieli domen. Domyślnie wszystkie domeny winny być zablokowane, w przypadku gdy ktoś zdecydowałby się na skorzystanie z ich usług – weryfikacja prawa do domeny.
Na ten moment nie publikuje nazwy serwisu, jednakże jak sytuacja w tej materii zmieni się, wszystkie dane zostaną ujawnione.
No to pięknie ;/ jeszcze tego brakowało..dla mnie etyka to priorytet, jak widać nie dla wszystkich ;/ !
Powinna być weryfikacja, bez tego robi się samowolka..
Bez nazwy SWLa nie wiele wiemy, napisz co to za system! Powiadomienie o zapłacie dostałeś w zamian za zablokowanie domeny w systemie?
Witaj,
przyszedł od administratora mail, w którym żądano ode mnie 250zł netto od każdej domeny za nałożenie dożywotniej blokady.
Na ten moment nie mogę ujawnić nazwy serwisu, ale jak chcesz się czegoś więcej dowiedzieć możemy porozmawiać na kanale prywatnym.
Najważniejsze to zablokować strony w rotacyjnych Gotlink oraz e-weblink. Jak to mamy załatwiony to nie ma co się mocno przejmować.
Jestem pewien, że system o którym piszesz to Statlink. 250zł to rzeczywiście spora kasa, tym bardziej jak mamy wiele domen. Tak sobie markę wyrabiają 🙂
Niektórzy właściciele SWL dopiero teraz zaczną zarabiać. Nic tylko rozwijać SWL i dodawać do systemu strony z top google. 🙂
Moją intencją nie jest promocja tego typu narzędzi, ale kilku problemów które tutaj występują.
Mariusz poruszyłeś ważną kwestię, która dla wielu właścicieli biznesów może okazać się bardzo dotkliwa finansowo. Co z tego, że mamy stronę, linkujemy ją poprawnie, jak ktoś za pomocą SWL może zniszczyć kilkumiesięczną pracę. Jak zawsze ucierpią na tym niewinni, bo jak ktoś używa „ciemnej strony mocy” to raczej mu nikt nic nie zrobi. Mam nadzieję, że Google wyjdzie naprzeciw problemom i pozwoli w Webmaster Tools usuwać nieodpowiednie linki dla naszych domen.
Pisałem też o tym na forum Google dla webmasterów.
Jaki był odbiór?
Mianowicie większość użytkowników starało się odwrócić kota ogonem, mówili o wszystkim tylko nie o tym co trzeba.
Takie jest podejście ludzi do tego tematu, na szczęście nie wszyscy tak myślą. Mam nadzieję, że Google zadba o swoich użytkowników.
250 złoty, to niezły biznes. Generalnie jest przyzwolenie do linkowania stron do których chcemy, chyba że strona wyraźnie tego zabroni w swoim regulaminie użytkowania, patrz przykład UEFA w czasie Euro 2012 w Polsce, nie wolno było do nich linkować. Od kiedy Google przyznaję, że można zaszkodzić linkowaniem, w SWL można by przestawić sposób weryfikacji. Po potwierdzeniu własności, dopiero wolno linkować domenę, tylko że wtedy nie będzie dopalania wpisów, postów i komentarzy.
Uważam, że nazwa serwisu powinna zostać podana.
A co do blokad – za kilka miesięcy wejdzie narzędzie do usuwania złych linków i będzie „po złotym Eldorado” dlla cwaniaków.
Swoją drogą Google całkiem sobie radzi w kwestii tego, kto gdzie linkuje.
Można wyjść z filtra po prostu wskazując, które domeny nie są nasze. Domyślam się, że do tej pory domena była czysta – ale i to pokazuje, że Google wie coraz więcej o praktykach „specjalistów depozycjonerów” 🙂
Wskażemy, które domeny są nie nasze, czyli reszta jest nasza = nasze zaplecze, tak? 🙂
To zdanie neutralne w celu osiągnięcia wymaganych 150 znaków.
Jak zamieścisz nazwę to tylko pogorszy sprawę, bo niektórzy zapewne chcąc komuś dowalić po kieszeni kupią tam parę linków do konkurencji.
Poza tym właśnie powstała nisza dla usuwaczy takich linków, oczywiście najpierw sami będą je zamieszczać.
Święte słowa Tomaszu. Nazwy nie podaje do publicznej wiadomości bynajmniej nie z powodów prawnych, tylko dlatego, że nie chce tym naciągaczom robić dodatkowej reklamy. Kto będzie chciał i tak się o tym dowie, w ten czy inny sposób. Poczta pantoflowa zwykle działa sprawnie 😉
Sugerujesz, że pojawią się „specjaliści”, którzy najpierw ściągną stronę w dół waląc w nią SWL-em, a potem złożą super ofertę na „pozycjonowanie i rozwiązanie problemów” i usuną linki?
Prosty pomysł na biznes, na który chyba znajdą się paragrafy, ale nikt nic nikomu nie udowodni, bo Google musiałoby upublicznić algo w celu udowodnienia działania na szkodę 😉
Właściciele SWL koszą na tym ładną kasę. Zresztą nie tylko oni, widać to po ogłoszeniach na forach branżowych.
Dzisiaj do mnie przyszedł kolejny mail od innego serwisu, w którym czytam, że muszę zapłacić 350zł od domeny za każdy 1 rok blokady.
W jednym 250 dożywotnio, w drugim 350 rocznie – moim zdaniem jedna wielka ściema dla nałapania naiwniaków, którzy się wystraszą i zapłacą. Przecież aż tak wiele się nie zmieniło, wcześniej depozycjonowanie też było możliwe, tyle, że nie było to oficjalnie potwierdzone. Sądzę, że nie ma się czego bać.
To wygląda na grubszą aferę.
Tutaj już nie chodzi o lichwiarstwo tylko o celowe działanie na szkodę serwisów internetowych.
No nie wiem czy można tak na to spojrzeć.
Standardowo pozycjonując stronę też działasz na niekorzyść tych, których wyprzedzasz. Można powiedzieć, że jak jest 1 strona/miejsce nie zrobi różnicę, ale jak jest tych pozycjonerów 10 i wylatuje ktoś z 10 bo nie ma pozycjonera/seo specjalisty?
Niestety, ale moim zdaniem głównym problemem jest silnik Googla. Przerzucili odpowiedzialność za spam na userów i się zaczyna, a im więcej się o tym pisze/mówi tym bardziej będzie to popularne.
Admini swl szukaja jelenii i szybkiego zarobk powinien ktos dobrac im sie do dupy toco wyrabiaja przechodzi ludzkie pojecie sorry za brak pl pisze z tel
I wyszło na to, że google wspomaga SWL, a raczej ich właścicieli. Tak czy inaczej jest to jeszcze jeden powód dla właścicieli do rozwijania systemów wymiany. Ironia losu. 🙂
Panuje chaos … więc dajcie spokój z pozycjonowaniem i płaćcie swojemu bożkowi Gogolowi za linki sponsorowane bo wszystko zmierza wyłącznie do tego właśnie … ma panować chaos i ma się wam odechcieć „manipulowania” wynikami bożka … bo tylko on w finale może zarabiać jak w grze Monopoly … a bożek wie coraz więcej i w finale tej gry wykorzysta wszystko przeciwko wam …
Ja bym upublicznił serwis i właściciela z imienia i nazwiska. Poza tym zajmujesz się między innym pozycjonowaniem, więc Ty i Tobie podobni możecie wypozycjonować serwis dziada na frazy typu oszust itp.
Przypomniała mi się akcja z Lepperem 😉
Nazwę serwisów mogę opublikować bez żadnych problemów (teraz już są dwa SWL, jeden chciał 250zł netto, drugi 350zł od każdej domeny i w dodatku na rok – to dopiero naciągactwo), natomiast podzielam słowa Tomasza, że to tylko będzie dla nich darmowa reklama. Zapewniam Cię, że pocztą pantoflową szybciej to się rozniesie, bo ludzie po prostu są ciekawi i lubią plotkować – to jest naturalne zachowanie.
Pozwole sobie napisac pare słów jako przedstawiciel systemu statlink który pobiera takie oplaty.
Do tej pory nie spotkaliśmy się z depozycjonowaniem przez nas system, jest to po prostu nieopłacalne , ryzykowne że przyniesie to skutek odwrotny . Przypominam że nie można od nas linkować frazami typu sex, viagra itp.
Dlatego użycie statlinka jako systemu depozycjonującego w dobie gdzie w rotacyjnym za 50 złotych można kupić dużo więcej punktów jest bezzasadne.
Po wielkiej nagonce Google na SWL, filtrach na porównywarki itp. dostajemy dziennie mase próśb o sprawdzenie czyli do danej domeny nie prowadzą linki z naszego systemu a także prośba o założenie blokady na linkowanie.
Przy takiej prośbie często musimy weryfikować piszącego, często pisze z maila w darmowej domenie, dodatkowo weryfikacja linków domeny czy ew nie prowadzą do niej linki z systemu. Potem ew blokada domeny. Obsługa tych zapytań dziennie zajęłaby 3-4 godzin.
Wybaczcie nie jesteśmy instytucją charytatywną aby spędzać 3 h dziennie bawiąc się w autoryzowanie, prowadzenie korespondencji i blokowanie domen. Dlatego aby ograniczyć zapytania typu sprawdzcie i zablokujcie mi domene :
dzwonkipolifoniczne. mail.tu7.waw.pl
wprowadziliśmy taką opłątę na dożywotnią blokadę.
Duży zapłaci , dostanie szczegółowy raport o linkowaniu +blokadę, reszta zastanowi się 2 razy zanim puści maila ,,na wszelki wypadek do każdego swl”. Dodam tylko ze WSZYSTKIE osoby które twierdzą że są depozycjonowane przez nas system , ich domeny sprawdzamy za darmo i odpisujemy. Do tej pory nie stwierdziliśmy żadnego przypadku depozycjonowania naszym systemem.
To opłata na odciążenie nas darmową pracą niż zarobek. Dla naszych użytkowników zawsze jesteśmy systemem darmowym.
Adrian Kłos
Palec i główka to szkolna wymówka…
Pobieranie opłaty za blokadę przez Was to jest nic innego jak zwykły haracz Panie Adrianie i to w dodatku 250 za każdą domenę, co przy pięciu mamy piękną sumkę 1250zł. I proszę się nie zasłaniać pracą, bo prędzej czy później będzie miał Pan jej jeszcze więcej, gdy nie zablokuje Pan linkowania, a zostanie stwierdzone, że dokonano ataku za pośrednictwem Pańskiego SWL.
Udostępniacie narzędzia, za pomocą których można dowolnie każdego linkować – to jest działanie na szkodę osób trzecich, dodam że świadome w przypadku zignorowania prośby właściciela domen.
Pozdrawiam!
Cześć,
Nie bronię Statlinka jako systemu ale „Udostępniacie narzędzia, za pomocą których można dowolnie każdego linkować – to jest działanie na szkodę osób trzecich” to tyczy się każdego SWL’a, systemu otwartych czy zamkniętych precli, oprogramowania typu omniadd, publiker – każdy system czy automatyczny czy ręczny będzie takim działaniem… Baa… nie od dziś wiadomo, że linkowanie to spamowanie – więc to też jest działanie na szkodę osób trzecich.
Zajęcie całego top10/10 jest to czyn nieuczciwej konkurencji przecież… i to bodajże karany.
To tak w kwestiach formalno-prawnych 🙂
Jako właściciel katalogów też zamierzam takie opłaty wprowadzić bo usuwanie linków, to tez jest USŁUGA za ktorą mogę (acz nie muszę) żądać odpowiedniego wynagrodzenia.
Witaj Zgred, z całym szacunkiem, o kwestiach formalno prawnych chyba nic w tym zakresie nie wiesz. Patrzysz na to przez pryzmat ogółu. Domyślnie są linkowane wszystkie domeny w SWL tak? Odbywa się to bez weryfikacji, tak? Co za tym idzie każdy może każdego linkować jak chce, nawet jak właściciel domeny tego sobie nie życzyłby. To była pierwsza rzecz która rzuca się w oczy i działa na szkodę właścicieli stron.
Druga sprawa, jeśli SWL odmówi zablokowania domen na prośbę właściciela, wtedy gdy dojdzie do linkowania jego domen za pośrednictwem tego systemu, powstaje podstawa do wystąpienia na drogę cywilno-prawną także przeciwko właścicielowi narzędzia, albowiem pomimo prośby-informacji, administracja nie zablokowała tych domen, tym samym naraziła właściciela domen na straty finansowe wynikające z depozycjonowania jego serwisów i to nie jest moje czcze gadanie, tylko osób mądrzejszych ode mnie, które w tym siedzą na co dzień i zajmują się sprawami cywilnymi. Pomijam już naciąganie ludzi za blokady, bo to już jest chore. Zgred, czas wszystko zweryfikuje…
Jako właściciel katalogów powinieneś wprowadzić dodawanie do katalogu tylko z maila domeny dodawanej strony – to załatwia sprawę.
@Mariusz:
czegoś tu nie rozumiem. Jeżeli uważasz, że depozycjonowanie to działanie na szkodę to pozycjonowanie przecież też, w końcu kogoś wyprzedzasz.
Jednak zastanówmy się kto działa tak naprawdę na szkodę? System SWL czy Google, który każe za linki przychodzące od nas niezależne?
Robi się jakaś chora paranoja z linkowaniem. Na blogach w treści coraz częściej NoFollow, komentarze co raz częściej nie mają żądnego linka.
Bez przesady.
Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia.
Osoby, które czerpią zyski z SWL będą umniejszały wagę sprawy.
Osoby poszkodowane przez SWL wyolbrzymiały ją.
Prawda leży gdzieś po środku 😉
„Przy takiej prośbie często musimy weryfikować piszącego, często pisze z maila w darmowej domenie, dodatkowo weryfikacja linków domeny czy ew nie prowadzą do niej linki z systemu. Potem ew blokada domeny. Obsługa tych zapytań dziennie zajęłaby 3-4 godzin.”
„To opłata na odciążenie nas darmową pracą niż zarobek. ”
A ile zajmuje załatwienie jednej takiej sprawy, żeby żądać 250 zł?! Kogo chcesz oszukać tego typu tłumaczeniem?
zgadzam się – koszt blokady jest niewspółmierny do wykonanej pracy, także tego typu tłumaczenie jest mało wiarygodne – powinno być „chcemy zarobić jak najwięcej, jak 'każdy’, więc wybaczcie, że jesteśmy tacy pazerni”
depozycjonowanie to chwilowa zawierucha po ostatnich zmianach algorytmu i wkrótce nieetyczne cwaniaki stracą tą możliwość
Zdania będą podzielone – osoby posiadające SWL’e będą za pobieraniem opłat za swoją pracę, a przeciwni temu będą „zwykli” użytkownicy. Moim zdaniem ta sytuacja jest jeszcze dość niejasna, osobiście poczekam na rozwój wydarzeń.
Ale gdzieś między tymi wszystkim komentarzami, zobaczyłem informację że Google stara się zwiększyć zyski z AdWords, mieszając w SEO. Jest to dość ryzykowna wypowiedź, osobiście nie wiem jeszcze czy taki scenariusz dopuścić do serca- ponieważ wydaje mi się, że gigant Google nie powinien tak działać, a z drugiej strony w grę wchodzą spore pieniądze.
Ja bym to robił tak za 30-50zł :). Ale gratuluję tupetu SWL’owi. Takich stawek za godzinę nie mają w IBM czy Oracle 🙂
Lexy jeśli swoje 5 minut pracy wycenie na 1 tys to Tobie ani nikomu innemu nic do tego. Ty masz swoje stawki i ja Ci do portfela nie zagladam. System statlink dla swoich użytkowników jest darmowy, dla osób z zewnątrz za blokadę pobieramy taka oplate i nic się w tej kwestii nie zmieni.
Tu nie chodzi o samą wycenę pracy tylko związane z tym tłumaczeniem, jakoby to była wyłącznie „opłata na odciążenie nas darmową pracą niż zarobek.”
No ale widzę sprawa już nieaktualna 😉
Zgadzam się z przedmówcami pobieranie opłat za blokady jest działaniem na szkode konsumentów.
Ciekaw jestem co na to UOKiK ?
Ktoś to już zgłaszał do nich ?
pod warunkiem ze jakakolwiek szkoda zostanie udowodniona. Do Xrummera , ScrapeBoxa tez pisać chcecie ? 🙂
Sprawa została już zgłoszona, lecz oni teraz zajęci są aferą Amber Gold więc pewnie będzie trzeba poczekać na odzew.
Jeśli nic w tej materii nie zmieni się postaramy się zainteresować tą sprawą media.
Sprawa jest niepozorna ale bardzo poważna, gdyby nie było używania tych narzędzi do depozycjonowania nie było by całej sprawy.
Pozdrawiam!
Panie MAriuszu licze na to że zgłosi Pan sprawe do sądu, wręcz nalegam . Licze na to że nie jest Pan tylko kolejnym setnym straszącym jak na internet przystało. Mało tego, wróce tu za jakiś czas i napisze czy faktycznie podjął się Pan tego zadania jak Pan zadeklarował. W tvn też chętnie wystąpię 🙂
Wszystko przed Panem Panie Adrianie.
Prędzej czy później do Pana zgłosi się ktoś o wiele większy ode mnie, komu nadepnie Pan na odcisk… przy obecnej skali depozycjonowania to tylko kwestia czasu.
Dostał Pan już w tej sprawie informację i więcej na ten temat nie będę się rozpisywał. Jeśli chce Pan cudzym kosztem nabijać swój portfel, to tylko współczuję takiego chorego podejścia.
Odnosząc się do Pana wcześniejszego wpisu, akurat o udowodnienie linkowania z Pana systemu bym się nie martwił 😉
Adek, bez urazy ale pierniczysz kocopoły – weryfikacja powinna następować już na poziomie dodawania jakiejkolwiek witryny do SWLa, prosta sprawa – wymagalność zgłoszenia/rejestracji na maila w domenie witryny pozycjonowanej za pomocą systemu rozwiązuje sprawę. Dla mnie sprawa jest prosta . Dodatkowo o możliwości szkodzenia konkurencji było już wiadomo od dawna i właściciele SWLi mogli się zabezpieczyć. Dla mnie jest to cwaniacka próba zarobienie dodatkowej kasy i nic więcej. Nic tutaj nie usprawiedliwia. Można też dodać punkt w regulaminie , że w przypadku stwierdzenia używania SWLa na domenę nie będącą własnością osoby posiadającej konto następuje ban na konto . Rozwiązań i zabezpieczeń jest wiele ale najłatwiej jest żerować na cudzej krzywdzie ;), że tak pojadę górnolotnie.
News z ostatniej chwili ze statlinka. 🙂
„W związku z licznymi negatywnymi opiniami w Internecie odnośnie wprowadzenia przez nas opłaty dla podmiotów NIE ZWIĄZANYCH z systemem chcących blokować linkowanie przez nasz system ich domen, mając na względzie zachowanie dobrego imienia systemu Statlink w branży SEO postanowiliśmy od dnia dzisiejszego prowadzić te czynności za darmo. Z uwagi na sporą obciążalność czasową takiej operacji, blokady będziemy rozpatrywać tylko i wyłącznie od osób piszących z maila w danej domenie i wysyłających taką prośbę bezpośrednio bok@statlink.pl„
To i tak niewiele zmienia, wpis zrobiony pod publiczkę. Kwestia weryfikacji czy ktoś ma prawo linkować daną domenę pozostaje otwarta.
I moje pełne chapeau bas dla Statlinka . Dodatkowo możnaby wprowadzić mozliwość blokady w systemie urla domeny co do której chce sie mieć pewność , że nigdy nie bedzie linkowana z SWla i tutaj spokojnie mogłaby być wprowadzona opłata jednorazowa – 10 zeta / domena . Sam od razu wykupiłbym coś takiego dla swoich klientów aby spać spokojnie 😉
Może pogadać z google, niech wprowadzą „noswl” do pliku robots.txt. To oczywiście żart, ale przydałby się wspólny mechanizm dla wszystkich SWL, żeby nie trzeba było „rozmawiać” z każdym osobno. 🙂
Wszyscy są temu winni od pozycjonerów od siedmiu boleści co nie potrafią dostać sie na top w inny sposób jak podkopując konkurencje przez właścicieli systemów wymiany linków którzy jadą sobie równo i zbijają kasę na krzywdzie innych ludzi kończąc na google które nic nie robi w tej sprawie wygląda jakby było im na ręke utrzymywać ich na wodzie istny rozpiździec !!! Weźcie sie wszyscy za uczciwą robote a nie kombinujecie jak koń pod góre.
Przeczytałem powyższe komentarze ( podobne do gry w ping ponga ) i nasuwa się myśl na temat czarnych technik SEO/SEM. Wszyscy wiemy jakich narzędzi używamy i jak one działają, równie dobrze można by depozycjonować każdym innym narzędziem typu scrapebox czy tez nawet zwykłym pingowaniem strony non stop – niestety internet to wojna i każdy chce ją wygrać, wiec może zamiast psioczyć na na naszą sytuację prawną to weźmy się do roboty.
Weźmy się do roboty… czyli według Ciebie każdy każdego niech swluje ile wlezie i niech czerpie z tego jeszcze wymierne korzyści. A może tak od razu wprowadzić nowy zawód – depozycjoner? Wtedy branża SEO sięgnie dna, a etykę będzie można sobie wsadzić do… skrzynki i zakopać głęboko w ziemi.
Nie nie nie to miałem na myśli, może mało dokładnie to sformułowałem – chodziło o to że przy obecnych przepisach naszego prawa raczej niewiele możemy zrobić jeśli ktoś celowo manipuluje linkami na naszą szkodę. Prawdopodobnie gdyby przepytać sędziów, mało który w ogóle by wiedział co to jest „link” 🙂
Rozumiem ale nie zgadzam się z tym.
To że nie słyszeliśmy o takim przypadku nie oznacza, iż nic nie jest do udowodnienia.
Też miałem w tych kwestiach wątpliwości dlatego poradziłem się specjalistów.
Kto dokonał ataku jest do wykrycia.
Fakt z jakiego systemu poszedł atak również i to nawet bez większego trudu.
Udowodnienie powstałej szkody również.
Tylko potrzeba na to czasu i pracy. Zwykły user pewnie na to nie pójdzie, szkoda mu czasu i pieniędzy na prawników, ale firma prowadząca np. sklep internetowy już tak, gra będzie warta świeczki.
Dodam jeszcze że po części zgadzam się z wcześniejszą wypowiedzią Bendroxa.
Analizując wypowiedzi i całą sytuację można dojść do wniosków, że każdy jest winny tej sytuacji.
Klient bo chce mieć szybko wynik.
Pozycjoner bo nie chce mu się zbytnio wysilać, chce skasować gościa jak najszybciej i mieć luz.
SWL bo udostępnia narzędzia które obecnie mogą służyć do niszczenia konkurencji.
Programiści bo tworzą aplikacje które można użyć do linkowania konkurencji.
Użytkownicy tychże aplikacji linkujący konkurencję.
Google bo patrzy na to wszystko z góry i się śmieje z maluczkich.
Może jeszcze coś pominąłem?
Wygląda na to że cały świat jest chory i z natury wszystko prowadzi do jednego… kasy kasy kasy!
Pozdrawiam!
„SWL bo udostępnia narzędzia które obecnie mogą służyć do niszczenia konkurencji.”
Chciałam tylko zwrócić uwagę na to, że depozycjonowanie nie jest jedynym powodem dopalania cudzej strony. Można podlinkować wpisy w katalogach albo swoje ogłoszenia w różnych serwisach i raczej nikt nie spyta właściciela takiej strony o zgodę na wykorzystanie SWLi i innych automatów do jej dopalania. Nie zawsze musi chodzić o chęć zaszkodzenia stronie.
Lexy zgadzam się, ale obecnie to jest nic innego jak szkodzenie nie tylko właścicielowi katalogów ale także sobie.
Prosta sytuacja, jest 100 użytkowników, którzy mają po 50 wpisów w katalogu, niech tylko każdy z nich raz podlinkuje SWLem swój wpis mamy 5000 podlinkowań. Linki rotacyjne, nic nie wnoszące do mocy podstrony.
Ja kompletnie nie rozumie tego chorego podejścia, używając SWL do podlinkowania wpisów szkodzimy sobie, albowiem wystarczy że setka ludzi pomyśli podobnie jak my i katalog może złapać karę – wtedy cały nasz wysiłek na napisanie i umieszczenie wpisu pójdzie na marne, nawet przy założeniu że submisję robiliśmy automatem. Po chusteczkę w ten sposób postępować, jak są setki innych o niebo lepszych metod do przyśpieszania indeksacji w Google – i nie mam tu na myśli oklepanego pingowania czy RSSów.
Dziwi mnie takie podejście… a co tam, podlinkuje bo to i tak nie jest moje. W pozycjonowaniu liczy się trwałość odsyłacza! Podlinkujemy wpis SWLem, zrobi to jeszcze kilkaset innych osób i katalog dostanie po tyłku, a my stracimy kolejne źródło pozyskiwania linków. W tym roku jest to jak byk widoczne, kluczem do sukcesu jest trwałość a nie napier… linkami rotacyjnymi na swoje własne wpisy w katalogach. Sorry że tak ostro reaguję ale ja takiej głupoty ludzi nie potrafię zrozumieć.
Ja w moich katalogach mam punkt w regulaminie, absolutny zakaz linkowania swl-ami. Jak kogoś złapie, to nie będę patrzył czy wpis jest darmowy czy premium…
Przejrzałem wpis i komentarze i powiem wam, że bloga można uznać za opiniotwórczy. Wystarczy określona liczba czytelników i sporo krytycznych postów, żeby wymusić pewne działania.
@Mariusz, taki atak w celu depozycjonowania może zrobić dużo hałasu w prasie i w sieci, jeśli się oczywiście za to umiejętnie wziąć. Mniejsza wtedy o wynik procesu, bo reklama jest za darmo. Przypuszczam, że będzie więcej „ustawek” niż prawdziwych zdarzeń.
Zmniejszanie odpowiedzialności swl jest na ręke ludziom którzy zarabiają na tym krocie. Powinni zmienić system weryfikacji bo nie ma sie co czarować na korzyść zwykłego zjadacza chleba nie działa.
Informacja odnośnie eweblinka jest juz nie aktualna, obecnie również w ewelbinku jest płatne blokowanie domen , a domeny blokowane dotychczas zostaną odblokowane po 15 listopda
No to już chyba cała społeczność o tym wie od dawna 😉