Nie chciałem o tym pisać z wielu powodów (np. możliwe zastosowanie metody w depozycjonowaniu), jednakże po raz kolejny widzę ten sam błąd w sklepie internetowym i chyba już dość naoglądałem się, najwyższa pora nieco uświadomić klientów z jak poważnym problemem mamy do czynienia. W tym artykule opowiem o duplikowaniu treści, konsekwencjach z tego płynących oraz o metodach poradzenia sobie z tym problemem. Wpis dla wszystkich właścicieli sklepów internetowych i nie tylko.
Podczas analiz filtrów algorytmicznych wielokrotnie spotykałem się z problemem duplikacji. Właściciel domeny z reguły nawet nie zdawał sobie sprawy z jak poważnym zagadnieniem ma do czynienia. Dowiadywał się o problemie dopiero ode mnie na konsultacjach.
Niestety wśród właścicieli sklepów panuje dziwna tendencja – jak jest dobrze to nie interesują się co dzieje się ze stroną, dopiero do gry wkraczają jak jest już źle – spadek ruchu, spadek obrotów. Wtedy szukają pomocy. Akurat we wczorajszym przypadku nie można zarzucić właścicielowi, że nie interesował się stroną. Dziwi mnie jedynie fakt, że specjalista seo na etapie audytowania serwisu nie wychwycił problemów z duplikacją. Mniejsza z tym…
Kary za duplikacje treści nie są rzadkością, powiem wręcz że są coraz częściej przyznawane. Sklepy internetowe które nie przestrzegają wytycznych Google dla webmasterów są karane z całą surowością, a niestety z kary za duplikacje (Panda) nie zawsze tak łatwo wyjść, jak z filtru za nienaturalne linki przychodzące (Pingwin).
Funkcja wildcard
Wildcard to z założenia funkcja, która pozwala tworzyć w sposób szybki i prosty nowe subdomeny. Jak to mniej więcej wygląda? Mając włączoną funkcję na adresie domena.pl wszystkie subdomeny będą wskazywały na domenę główną. Gdy wpiszesz w polu adresu przeglądarki np. info.domena.pl wyświetli się strona zlokalizowana pod adresem domena.pl – inaczej mówiąc wyświetlisz duplikat strony głównej z poziomu subdomeny.
W niektórych scenariuszach tego typu duplikaty mogą zostać zaindeksowane w Google. Pół biedy jeśli w wynikach wyszukiwania znajdziemy tylko jedną sztukę, w niektórych realizacjach widziałem nawet po kilkadziesiąt duplikatów w różnych kombinacjach np.
w.ww.domena.pl
www.www.domena.pl
sub.domena.pl
cos.tam.domena.pl
Jak widzisz taka funkcjonalność może być piekielnie niebezpieczna i prowadzić do nałożenia kary Google. Wielu dostawców usług hostingowych ma to domyślnie włączone. Niestety dawanie takiej funkcji niedoświadczonym administratorom stron jest jak dawanie dziecku granatu.
Objawy nałożenia kary
W najlepszym (dla Ciebie) możliwym scenariuszu – dochodzi do podmiany landingów w SERP i co za tym idzie obniżenia pozycji w Google. Poniżej widok podmienionego landingu w SERP na duplikat na subdomenie.
W najczarniejszym scenariuszu kara doprowadzi do wycięcia w pień całego ruchu. Oczywiście na całkowite wycięcie ruchu domena musi sobie zapracować jeszcze innymi rzeczami – w części przypadków duplikacją nie tylko na subdomenach ale również w obrębie głównej domeny np. nieunikalne opisy wzięte od producentów czy też kradzież treści z innych portali. Gdy jest spełnionych kilka warunków, wtedy leci wszystko na łeb na szyję. Dotkliwość kary zawsze odzwierciedla skalę przewinienia. Czym więcej przeskrobałeś, tym mocniejszego kopa w tyłek dostaniesz.
Sprawcą podmiany landingów w SERP może być także filtr algorytmiczny za linki przychodzące, gdzie kara dotyczy całego URL a nie konkretnej frazy. W tego typu karze landing który był tak namiętnie przez nas linkowany wyparuje z wyników, a w jego miejsce pojawi się inny. Tego typu sytuacje nie są częste, ale też nie należą do rzadkości.
Zapewne padnie pytanie – w takim razie jak odróżnić Pingwina od Pandy? Bardzo prosto – analizując profil linków. Jeśli monitorowałeś działania link buildingu, na tym etapie możesz niemalże w 100% wykluczyć wpływ Pingwina na podmianę landingów.
Tutaj ponownie zarysowuje się schemat, omawiany w poprzednim artykule o filtrze ręcznym – czym więcej danych zbierzesz, tym masz większe szanse na ustalenie przyczyny spadków. Nigdy nie należy opierać analizy na szczątkowych danych, dlatego „znawcom tematu” w kółko powtarzam, aby pochopnie nie wyciągali wniosków, mając do dyspozycji ledwie jeden zrzut ekranu i informacje, a w zasadzie komentarz do sytuacji właściciela serwisu. Jak wiemy osoba ta wcale nie musi znać się na SEO, przez co jego „wskazówki” należy traktować z przymrużeniem oka.
Filtr Google za duplikacje – jak zminimalizować ryzyko
Pierwsze co powinieneś zrobić to sprawdzić, czy na koncie hostingowym jest domyślnie włączona funkcja wildcard. Jeśli tak – wyłącz ją ewentualnie przejdź do kolejnego punktu.
Jeśli już używasz wildcard zadbaj o to, by na domenie sklepu wdrożono tag kanoniczy, który uchroni Cie przed duplikacją.
Jeżeli jednak mleko już się rozlało i w indeksie widzisz pełno zaindeksowanych subdomen możesz podjąć dodatkowe kroki.
Wdrożenie tagu kanonicznego z reguły naprawia problem, ale musisz liczyć się z tym, że dane z wyszukiwarki będą wyparowywały w wolniejszym tempie. Teoretycznie jest to najlepsze możliwe rozwiązanie, albowiem wdrażając rel=”canonical” mówisz wyszukiwarce, która z wersji witryny jest tą podstawową. Przy wdrożonym tagu duplikacja na subdomenach z reguły powoduje wyświetlenie URI nadrzędnego dokumentu. Pomijam sytuacje, w których tag canonical został błędnie zaimplementowany w sklepach (przeważnie błąd polegający na braniu aktualnego URI bieżącej lokalizacji, przez co canonical wskazuje na subdomenę).
Możesz też wszystko przyśpieszyć i własnoręcznie windeksować subdomeny z Google. Najprościej zrobisz to poprzez Narzędzia dla webmasterów. Po dodaniu subdomeny, zweryfikowaniu, przejdź do Indeks Google => Usuń adresy URL, wybierz Nowa prośba o usunięcie.
W polu jako ścieżkę podaj slasz /
Następnie prześlij żądanie. UWAGA! W części przypadków możesz zostać poproszony o wybranie typu usunięcia.
Po przesłaniu żądania przeważnie po 6 godzinach subdomena znika z indeksu.
Kolejną rzeczą którą powinieneś wykonać jest analiza witryny – inaczej mówiąc przeprowadzenie audytu SEO, który wskaże potencjalne problemy z duplikowaniem. W audycie skup się na czynnikach on-site. Gdy wyeliminujesz wszystkie błędy w obrębie domeny, zyskasz większe szanse na wysokie pozycje i spowodujesz, że konkurencja chcąca Ci zaszkodzić będzie mogła co najwyżej pocałować Cię w… udo.
Nie ułatwiaj innym depozycjonowania swojego serwisu. Wykonaj solidnie analizę, wdroż wytyczne optymalizacyjne i monitoruj wszelkie działania, a będziesz spać spokojnie.
Przedstawiłem jeden z wariantów duplikacji, możliwości duplikowania treści w sklepach internetowych jest znacznie więcej. Wynika to nie tylko ze złej konstrukcji skryptu sklepu, lecz także błędów popełnionych na etapie optymalizacji SEO, więc zadbaj o to, by Twój pozycjoner wykonując audyt SEO sprawdził duplikację przez wildcard!
UWAGA! Wszystkie przedstawione tutaj wskazówki wykonujesz na własną odpowiedzialność. Niniejszy poradnik ma jedynie uświadomić właścicieli sklepów o potencjalnym zagrożeniu.
Zdjęcie z początku artykułu pochodzi z serwisu Flickr.com